Muzyka była ta sama, ale scenariusz już nie. Podobnie jak przed pięciu laty w noc wyborczą 24 kwietnia Emmanuel Macron wyszedł na spotkanie ludu Francji przy dźwiękach finałowej kantaty z IX symfonii Ludwiga van Beethovena, hymnu Europy. O ile jednak w 2017 r. pojawił się sam na dziedzińcu Luwru, aby zapowiedzieć budowę „suwerennej Europy", tym razem uwagę miał skupioną na czymś innym. Otoczony młodzieżą i dziećmi, a to pogłaskał idącą koło niego dziewczynkę, a to zamienił parę słów z towarzyszącą mu Mulatką. Zanim wspiął się na scenę ustawioną przed wieżą Eiffla, zdążył jeszcze na dłuższy czas wtopić się w zebrany tłum swoich zwolenników.