Co tu dużo mówić, zaczynamy się przyzwyczajać do wojny za naszą wschodnią granicą. Przestrzegł przed tym w Wielką Niedzielę papież Franciszek i to może najbardziej sensowna rzecz, jaką miał do powiedzenia o tym konflikcie.
W 1943 roku Czesław Miłosz napisał wiersz „Campo di Fiori". To o miejscu w Rzymie, gdzie spalono na stosie Giordana Bruna. Poeta operował kontrastem: śmierć, i to straszna, męczeńska, a w tym samym miejscu gawiedź zajęta konsumowaniem i rozrywkami. Miłoszowi ten kontrast skojarzył się z karuzelą, która podobno działała tuż pod murami warszawskiego getta, kiedy było ono eksterminowane przez Niemców. Ludzie bawili się tuż obok śmierci.