Przeżyłem niejedną literacką modę, począwszy od prozy iberoamerykańskiej, a skończywszy na sensacji, choćby książkach Kena Folletta, którego sposób prowadzenia narracji bardzo lubię. W przypadku współczesnych pisarzy mam kilka ideałów. W Polsce z pewnością należy do nich Szczepan Twardoch. Wybitnie utalentowany człowiek. Bozia pocałowała w kołysce, bez wątpienia. Uwielbiam też Zygmunta Miłoszewskiego. Uważam go za wielkiego pisarza, starając się godzić bycie jego kolegą i fanem jednocześnie. To samo z Mariuszem Szczygłem, którego podziwiam za niezwykłą spostrzegawczość, wrażliwość i trafność nazywania rzeczy po imieniu.