Aktualizacja: 29.12.2016 11:44 Publikacja: 29.12.2016 23:01
Foto: Fotorzepa, Rafał Guz
Nie proszę Cię o żaden „normalny" prezent, bo niczego w sumie już nie potrzebuję. Mam niemal wszystko, co do życia jest niezbędne, mam rodzinę. Mam też sporo dystansu i nie lubię nikogo prosić o coś bez powodu. Raczej staram się brać z Ciebie przykład i dawać siebie innym. Piszę ten list, licząc na Twoją dobroć, rozwagę i uwielbienie, jakim otaczają Cię u nas niemal wszyscy.
Chciałbym, abyś przybył do nas, a dokładnie na nasze podwórko, na którym ostatnio źle się dzieje, i jakoś nas ze sobą pogodził. Oczywiście jak na każdym podwórku, tak i u nas od zawsze istnieją różne grupki. Raz my pokonamy ich, raz oni nas. Taka zabawa, znasz się na tym przecież, bo i Ty kiedyś żyłeś na ziemi. Poza małymi kłótniami w tej naszej wielkiej brygadzie było w sumie OK. Ale ostatnio jest coraz trudniej. A po tym, od kiedy górą jest u nas „banda Lulasia", życie staje się niemal nieznośne. Nasze podwórkowe towarzystwo jest mocno skłócone, choć miało być inaczej. Normalnie. Ostatnio druga grupa, czyli „banda Robusia", namawia, by bawić się w wojenkę, co nie wszyscy popierają, nawet jeśli nie są za Lulasiem. Ci, którzy byli kiedyś na meczu, mówią, że zaczyna to przypominać starcie kiboli... jakby zapomnieli, że my przecież gramy tylko szmacianką. Ponieważ boję się o to, co będzie dalej, tuż przed Nowym Rokiem proszę o Twoją pomoc. Zrób coś, żeby było inaczej.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas