Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 18.02.2017 05:07 Publikacja: 16.02.2017 11:08
Foto: Rzeczpospolita, Mirosław Owczarek
Wydaje się, że we współczesnym społeczeństwie nie ma już miejsca dla rodziny, podobnie jak nie ma w nim miejsca dla Kościoła. Zarówno jednej, jak i drugiej instytucji już niejednokrotnie próbowano dorysować wąsy i brodę i odesłać je do archiwum spraw ludzkości. Rodzina stanowi propozycję życia, której nie toleruje dominująca mentalność. Tymczasem rodzina, podobnie jak Kościół, obnaża boleśnie kłamliwe założenia społeczeństwa jednostek budujących swą tożsamość poprzez postawienie się w centrum wszechświata i historii. Jednostka stała się panem świata. W stwierdzeniu „ja" nie kryje się żadne pytanie o sens, o prawdę, piękno czy słuszność. Prawda stała się wypowiadaną opinią, dobro zaś przekształciło się w dobrobyt. W podejściu do zapewnienia sobie dobrobytu najczęściej chodzi o wykorzystanie życia do maksimum na poziomie doznań, drugi człowiek służy zaś jako środek do osiągnięcia tego celu. Nic dziwnego, że w tej rozgrywce postawy do niedawna w świetle tradycyjnej moralności uznawane za anomalia, zyskują rangę normy.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas