Wyobrażam sobie dość często w ostatnim czasie przybysza z kosmosu obdarzonego umiejętnością syntetycznego przyswajania wiedzy. Dzięki niej opanowałby w krótkim czasie zarys historii oraz myśli społeczno-politycznej cywilizacji zachodniej. Jakie wnioski mógłby wyciągnąć, obserwując to, co dzieje się na początku trzeciej dekady XXI wieku, i konfrontując obecne wydarzenia z filozofią Arystotelesa, Thomasa Hobbesa lub Johna Locke'a? Jakie wątpliwości – zakładając oczywiście, że istota z nieskończonych przestworzy posiadałaby zdolność myślenia krytycznego oraz refleksji moralnej – miałby, oglądając obrazki szturmu zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol i słuchając opowieści o „skradzionych wyborach", rozpoczętą jeszcze przed wyborami prezydenckimi w USA? Co powiedziałby o sporach wokół sensowności szczepień przeciwko koronawirusowi i dyskusjach o „spisku Billa Gatesa i nowego porządku światowego" realizowanego przez regułę dystans – dezynfekcja – maseczka?