Robert Mazurek: Elegia dla spowalniaczy

Powiedzmy sobie jedno, polscy konserwatyści są jak koronawirus u szczęśliwców – skąpoobjawowi. I to jest sukces, bo do niedawna byli bezobjawowi. To nawet nie ich wina, ich po prostu jest tylu, że mogliby się wybrać we wspólną podróż balonem i to nawet nie ze względu na ego, tylko pojemność kosza. Pomieściliby się.

Publikacja: 17.12.2021 16:00

Robert Mazurek

Robert Mazurek

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Umówmy się, że to nie przez PRL, ich po prostu nigdy nie było zbyt wielu. Nie było bogatego mieszczaństwa, które chciałoby zachowywać stary, dobry porządek, bo też i starego, dobrego porządku nie było. Przed wojną, gdy o rząd dusz biła się endecja z sanacją, konserwatyści labiedzili, że owszem, można się bić, ale nie za mocno i nie po buzi, by po przewrocie majowym uległszy polaryzacji pożeglować w którąś ze stron. Czerwony konserwatystami nazwał twardogłowych komunistów, a nie jestem pewien, czy ktokolwiek przytomny – i przyzwoity – chciałby występować koło tow. Moczara. Teraz mamy dwa magnesy i nic pośrodku.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów