[b]Rz: Czy to prawda, że atakowaliście niemieckie czołgi szablami?[/b]
[b]Marian Wojciechowski:[/b] Bzdura! Nie byliśmy idiotami! Mieliśmy trochę oleju w głowie i wiedzieliśmy, że bronią białą nie przebijemy potężnego pancerza. Cała ta historia z rzekomymi szarżami polskich ułanów na niemieckie tanki to propagandowy wymysł. Miał ukazać Polaków jako nieodpowiedzialnych wariatów i prymitywny, zacofany technicznie naród. Niewiele się natomiast mówi o tym, że Niemcy w 1939 roku również mieli kawalerię. I to sporą.
[b]Czy brał pan udział w szarżach?[/b]
Oczywiście. Największa z nich miała miejsce pierwszego dnia wojny pod Mokrą, gdzie bił się mój 21. Pułk Ułanów Nadwiślańskich. Zabrakło nam amunicji i zostaliśmy otoczeni ze wszystkich stron przez niemiecką piechotę. Wyglądało na to, że czeka nas niewola. Wówczas dowodzący nami oficer powiedział: „Ułani nigdy się nie poddają!”. I w tej samej chwili zatrąbiono do szarży. Spięliśmy konie i poooooszliśmy!
[b]Ławą czy w jakimś szyku?[/b]