Reklama

Jan Maciejewski: Nietzsche na Śląsku

Trudno stwierdzić, co w tym zwycięstwie jest dziwniejsze – to, że tak łatwo o nim zapomniano, czy też fakt, że w ogóle do niego doszło. Równo 100 lat temu, z 2 na 3 maja 1921 r., wybuchło trzecie powstanie śląskie. Nawet jeśli nie było zwycięskie militarnie, to na pewno owocne politycznie. Jeden z tak bardzo niewielu zrywów, nagłych zwrotów naszej historii, których bilans można uznać za pozytywny. Kilkadziesiąt tysięcy Ślązaków siłą przeciągnęło granicę Polski do miejsca, gdzie – według logiki historii – nie miała prawa się znajdować.

Publikacja: 30.04.2021 18:00

Jan Maciejewski: Nietzsche na Śląsku

Foto: Wikimedia Commons/Domena Publiczna

Polska nie zasługiwała na Śląsk. Nie było jej przy nim, gdy rósł i dojrzewał. Jeszcze na długo przed tym, zanim zniknęła, żyli obok siebie, nie wchodząc sobie za bardzo w drogę. Mieli różne marzenia i cele. Sarmackość była dla niego dziwactwem, dworek – budynkiem jak każdy inny, pozbawionym tej promieniującej siły, która ukształtowała kulturę I Rzeczypospolitej. Ona sama zaś najprawdopodobniej dość mocno irytowała śląski zmysł porządku swoim rozmemłaniem. I nagle, 100 lat temu, polskość, której nigdy tu nie było, wydaje się czymś tak oczywistym i upragnionym jednocześnie, że w jej obronie powstania zaczynają wybuchać z sezonową częstotliwością. A ostatnie z nich staje się wydarzeniem bardziej socjologicznym niż militarnym. Wciąga w tę polską awanturę już nie garstkę szaleńców, ale szerokie masy. Jakim prawem do tego doszło? Bo na pewno żadnym z praw historii ani polityki.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Poranek dnia zagłady”: Komus unicestwiony
Plus Minus
„Tony Hawk’s Pro Skater 3+4”: Dla tych, co tęsknią za deskorolką
Plus Minus
„Gry rodzinne. Jak myślenie systemowe może uratować ciebie, twoją rodzinę i świat”: Rodzina jak wielki zderzacz relacji
Plus Minus
„Ze mną przez świat”: Mogło zostać w szufladzie
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marcin Mortka: Całkowicie oddany metalowi
Reklama
Reklama