Plusy i minusy tygodnia

Publikacja: 30.07.2010 15:32

Jarosław Kaczyński postanowił wykrzyczeć wszystko, co w głębi duszy sądził po 10 kwietnia o rządzie Tuska i prezydencie Komorowskim. W partii rzucił anatemę na Marka Migalskiego za krytykowanie powyborczej linii i jak gderliwy ojciec wypomina politologowi, że „otrzymał od nas ogromną pomoc, ogromny awans, a dzisiaj zachowuje się w sposób niedobry, żeby nie powiedzieć niegodny”.

Media niechętne Kaczyńskiemu mają używanie, posłanka Mucha śmieje się w TVN Migalskiemu w twarz, młodzi w PiS tracą ochotę na cokolwiek. Ot, partia opozycyjna, której lider nie może wyrwać się ze starych nawyków. By użyć słów Kaczyńskiego – w normalnym kraju zwolennicy rządu powinni odetchnąć i uznać – taki Kaczyński nie zagrozi nam i za sto lat.

Owszem, tak by było, ale w normalnym kraju. W Polsce toczy się od 20 lat nieustanny bój obozu prawdy i rozumu z prawicową hydrą. Trzeba więc dla zasady wciąż uderzać w wielki dzwon. – Kaczyński wznieca rokosz – zagrzmiał na łamach „Polityki” Tadeusz Mazowiecki. Mimo że PO zdobyło właśnie niemal pełną władzę, krytyka stanu państwa ze strony lidera opozycji określana jest jako „działanie antypaństwowe”. To styl godny Felicjana Sławoja-Składkowskiego i innych legionowych zamordystów, którzy każdą opozycję uważali za antypaństwową.

Na razie anatemy rzucane na PiS przez Mazowieckiego to tylko „shaming”, czyli piętnowanie i zawstydzanie. Ale, jak pamiętamy, na początku lat 90. za tezami Jana Rokity o PC jako „antypaństwowej opozycji” poszły działania służb specjalnych i inwigilacja prawicy. PiS to dziś partia, która – zepchnięta do narożnika – znów odgryza się ostrym neurotycznym językiem. Ale w systemie demokracji jest czynnikiem pluralizmu. Oskarżanie jej przez Mazowieckiego o rokosz zachęca Platformę do delegitymizowania opozycji. Kaczyński ma do użytku słowa, a PO aparat państwa.

A propos monowładzy. Radosław Sikorski polecił, aby ambasady RP ozdobiono portretami Bronisława Komorowskiego. Można by pytać, dlaczego Sikorski nie chciał wcześniej uczcić Lecha Kaczyńskiego. Można by, ale po co się wygłupiać? Jak się ma swojego prezydenta, to się go honoruje. Jak prezydent nie jest nasz, to się go ośmiesza. Proste jak kultura polityczna Turkmenistanu. A tak w ogóle bezkompromisowi kpiarze, gdy rzecz idzie o Komorowskiego, jakoś nagle tracą swój dowcip. Oto ostry jak brzytwa bloger Azrael pisze na Twitterze: „Zdjęcie BK w każdej ambasadzie? Kontrowersyjne. Choć z drugiej strony, to dlaczego nie? Wstydzimy się? Mogło być gorzej...”.

Ale czy w ambasadach koniecznie powinny się pojawić portrety Komorowskiego? Przecież ponad prezydentem jest w Polsce wyższa władza! To przecież konserwator zabytków. Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta zawarli z harcerzami i warszawską kurią umowę o przeniesieniu krzyża wraz z mało konkretną obietnicą uczczenia ofiar 10 kwietnia jakąś tablicą. Ale konserwator zabytków jest twardy jak stal i zapowiada, że żadnego znaku pamięci nie będzie, bo plac przed Pałacem Prezydenckim jest terenem specjalnej ochrony konserwatorskiej.

A tak przy okazji uprzejmie donoszę o kolejnym naruszeniu neutralności światopoglądowej w miejscu publicznym. Po skandalicznym przypadku z Krakowskiego Przedmieścia następny niepokojący incydent miał miejsce w Duisburgu. Po tragedii w tunelu prowadzącym na teren Love Parade ustawiono wśród kwiatów spory krzyż. Kto na to pozwolił? Kto i gdzie go przeniesie?

Jarosław Kaczyński postanowił wykrzyczeć wszystko, co w głębi duszy sądził po 10 kwietnia o rządzie Tuska i prezydencie Komorowskim. W partii rzucił anatemę na Marka Migalskiego za krytykowanie powyborczej linii i jak gderliwy ojciec wypomina politologowi, że „otrzymał od nas ogromną pomoc, ogromny awans, a dzisiaj zachowuje się w sposób niedobry, żeby nie powiedzieć niegodny”.

Media niechętne Kaczyńskiemu mają używanie, posłanka Mucha śmieje się w TVN Migalskiemu w twarz, młodzi w PiS tracą ochotę na cokolwiek. Ot, partia opozycyjna, której lider nie może wyrwać się ze starych nawyków. By użyć słów Kaczyńskiego – w normalnym kraju zwolennicy rządu powinni odetchnąć i uznać – taki Kaczyński nie zagrozi nam i za sto lat.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy