Plusy i minusy tygodnia

IPN ma być z dala od bieżącej polityki – deklaruje prostolinijnie Łukasz Kamiński, nowy kandydat na szefa Instytutu.

Publikacja: 03.06.2011 20:00

 

 

Aby przypomnieć Kamińskiemu, że polityką może być na przykład stosunek do sprawy „Bolka" – już wyznacza się mu zadanie. Orzeknij, że wydanie książki Cenckiewicza i Gontarczyka było zbrodnią, albo uznamy, żeś opozycyjny polityk. Kamiński się broni: do dziś nikt nie zanegował ustaleń z książki „SB a Lech Wałęsa". I co z tego? – odpowiadają adwersarze. Co jest polityką, a co nie – to my decydujemy. A jak nie przeklniesz w porę herezji o „Bolku", urządzimy ci piekło na ziemi.

A skoro o Wałęsie mowa – czy pamiętacie, jak tenże dał się kupić niejakiemu Declanowi Ganleyowi z jego eurosceptyczną partią Libertas? Teraz szanowny Lech będzie gwiazdą reklamówek Biedronki.

Na mezalians Lecha Wałęsy z Biedronką oburzyła się „Krytyka Polityczna" piórem Tomasz Piątka. Ten wieczny kpiarz tym razem uderzył w poważny ton.

„Na naszych oczach doszło do ostatecznego znieprawienia symbolu. Wałęsa sięgnął bruku. Wielki bojownik o prawa pracownicze i ludzkie użycza swojej twarzy i swojego nazwiska gównianej sieci sklepów, w której od lat gwałcone są prawa pracownicze, ludzkie i Boże. Wielki bojownik będzie od tej sieci brał pieniądze.

Oczywiście, Wałęsa ze swoim wałęsowskim uśmieszkiem to wszystko nam zgrabnie wytłumaczy. Powie, że on to robi tylko po to, żeby pomóc pracownikom Biedronki. Powie, że to tylko taka gra – nawet jeśli w ramach tej gry bierze pieniądze. Ale my już to kiedyś słyszeliśmy. Wtedy, gdy Wałęsa tłumaczył się ze swoich kontaktów z pewną instytucją, która też gwałciła prawa pracownicze i ludzkie. Tą instytucją była PRL-owska Służba Bezpieczeństwa".

Tu starzy antywałęsiści przerwą pewnie lekturę, nie wierząc swoim oczom. Przebóg, „Krytyka" potępia oto Wałęsę za epizod „Bolka"?

Nic z tych rzeczy – doczytajcie Piątka do końca:

„Nie mam zamiaru rozliczać Wałęsy z jego przeszłości. Jego gra ze Służbą Bezpieczeństwa może być różnie oceniana, a szczególnie jej efekty. Ja nie podejmuję się ich osądzić. Jednego jestem pewien: gra Wałęsy z Biedronką nic pozytywnego nie da ani jej pracownikom, ani Wałęsie. Pod pewnymi względami współczesne korporacje są trudniejsze do ogrania niż PRL-owska esbecja. Jedynym efektem będzie to, że marka Wałęsa, która dotąd może jeszcze coś znaczyła, zacznie znaczyć tyle, co marka Biedronka".

A, czyli normalka. Co tam współpraca z SB – Biedronka to jest dopiero hańba.

PiS gangsterom ufa – oburza się na łamach „Gazety Wyborczej" Bogdan Wróblewski. Publicysta nawiązuje do zeznań gangstera „Brody", w których, jak dowiedział się od prokuratorów Mariusz Kamiński, miały paść informacje o finansowaniu PO z funduszy gangów. Pod piórem Wróblewskiego pojawia się nienowa teza: świadek koronny, nie świadek – jak można wierzyć komuś takiemu jak „Broda"? Przecież to bandyta.

Tę samą śpiewkę znamy już ze spraw lustracyjnych. „Jak można wierzyć w akta SB! Przecież pisali je amoralni ubecy!".

Czy idea świadka koronnego jest bez wad? Oczywiście, że nie. Czy należy dokładnie sprawdzać, czy świadek koronny nie prowadzi jakiejś gry? Ależ tak.

Ale „Wyborczej" tak zależy na niepokalanej czci ukochanej Platformy, że lekką rączką przekreśla całą ideę świadka koronnego.

W jednym się zgadzam – świadek koronny ma sens tylko w kraju, gdzie jest silny autorytet prawa. W kraju, w którym zeznania skruszonego gangstera zostaną zdezawuowane przez największe media, bo zagrozić mogą „przewodniej partii" – instytucja świadka koronnego nie ma sensu. Tylko nie udawajmy, że mamy normalne państwo prawa.

Juliusz Braun szczery jak nigdy. W wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego" prezes TVP pytany, dlaczego Tomasz Lis może mieć program, a Jan Pospieszalski nie – mówi: „Redaktor Lis należy do czołówki dziennikarzy w Polsce, jest laureatem licznych nagród i nie łamie standardów dziennikarskich". A Pospieszalski? „W przypadku »Warto rozmawiać« problemem było narzucanie widzowi jednej opinii jako jedynie słusznej".

Trawestując słynny szatniarski cytat z „Misia": „Nie mamy dla was pluralizmu i co nam zrobicie?".

Aby przypomnieć Kamińskiemu, że polityką może być na przykład stosunek do sprawy „Bolka" – już wyznacza się mu zadanie. Orzeknij, że wydanie książki Cenckiewicza i Gontarczyka było zbrodnią, albo uznamy, żeś opozycyjny polityk. Kamiński się broni: do dziś nikt nie zanegował ustaleń z książki „SB a Lech Wałęsa". I co z tego? – odpowiadają adwersarze. Co jest polityką, a co nie – to my decydujemy. A jak nie przeklniesz w porę herezji o „Bolku", urządzimy ci piekło na ziemi.

Pozostało 88% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy