Aktualizacja: 30.03.2017 12:04 Publikacja: 31.03.2017 18:00
Łukasz Olszacki „Bajka o tym, jak błędny rycerz...” Papilon, 2016
Foto: materiały prasowe
Ponury świat braci Grimm nie stanowi dla nich atrakcji, a Kai i Gerda z baśni Andersena wydają się wyjątkowo nudną parą. Maluchy wolą doszukiwać w tekście kolejnych aluzji do otaczającej je rzeczywistości. Król ma pusty skarbiec? Niech weźmie kredyt w banku! Chce wydać odezwę do poddanych i zwołuje wiec? To już ogłoszenia w prasie dać nie może?
Autor musi trafić w gust takich właśnie czytelników, zaciekawić, a przy okazji czegoś nauczyć. Łukasz Olszacki postanowił opowiedzieć klasyczną bajkę, tyle że nieco inaczej. Oto w krainie Bajkonii władanej przez dobrotliwego króla pojawił się zły smok. Nie namyślając się wiele, porwał królewnę i uwięził w wysokiej wieży. Zrozpaczony władca obiecał jej rękę oraz pół królestwa temu, kto wyrwie jego córkę z łap niegodziwca. Na szczęście o sytuacji dowiedział się błędny rycerz.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas