Aktualizacja: 26.05.2017 18:09 Publikacja: 25.05.2017 10:01
Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek
Ten pierwszy miał nadzieję na dyrekcję Starego Teatru, w którym przez ostatnie lata przygotował wiele ważnych inscenizacji dramaturgii światowej. Sięgał po Szekspira, Ibsena, Strindberga, Conrada, przywrócił nam Sienkiewicza i Ajschylosa. Ten drugi, czyli Wyspiański, miał zaś nadzieję, że po głośnych inscenizacjach swoich dramatów na deskach Teatru Miejskiego, o których dyskutował nie tylko cały teatralny Kraków, dostanie dyrekcję tej sceny. Tak się jednak nie stało. Co więcej, Teatr Miejski, który tak wiele zawdzięcza Wyspiańskiemu, otrzymał potem imię Juliusza Słowackiego.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas