Aktualizacja: 25.06.2017 22:32 Publikacja: 23.06.2017 18:00
Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz
Teraz to ich kwatera główna. Tu pracuje dyspozytor. Przyjmuje zlecenia i wysyła w teren kurierów. Mimo że są w Polsce ledwie od kilku tygodni, bez trudu znajdują restaurację, odbierają zamówione przez internet danie i zawożą do zamawiających. Ich przewodnikiem jest Google Maps, zbawienna aplikacja, która pomaga im orientować się w trudnym miejskim terenie.
W większości, jeśli nie wszyscy, pochodzą z Indii. A w tamtejszych miastach, jak wiadomo, tłok, chaos i zgęszczenie jeszcze większe niż w Warszawie. Stolica kraju nad Wisłą jest więc dla nich jak kromka chleba z masłem. Nadzwyczaj prosta, doskonale przestrzenna, krystalicznie logiczna. Łatwo wszędzie tu trafić. Kilkanaście minut jazdy na rowerze i szybka dostawa. Zupa jeszcze ciepła, kartacze nie zdążyły wystygnąć, zwodniczo pachnie gorące curry. Polski konsument odbiera danie. Hindus goni już za następnym zleceniem.
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas