Nie chodzi o to, by załatwiać pojedyncze sprawy i przy okazji pojawiać się w mediach. To by wręcz szkodziło powadze spraw, gdyby rzecznik fotografował się z ofiarami naruszeń praw człowieka, tak jak to robią niektórzy politycy z ofiarami wichury czy powodzi. Chciałbym się spotykać w różnych miejscach kraju z organizacjami pozarządowymi zajmującymi się np. pomocą społeczną, przemocą domową, pomocą prawną, dostępem do informacji publicznej czy przeciwdziałaniem bezdomności. Często lokalni aktywiści są mało znani, za to mają wiele pomysłów i obserwacji, jak naprawić nasz kraj. Wierzę w indywidualny kontakt z takimi działaczami, bo oni dobrze wiedzą, gdzie są ludzkie problemy do załatwienia. A ja na podstawie tych kontaktów stworzę geograficzno-problemową mapę takich kwestii.
Z pańskiego programu wnioskuję, że RPO ma się stać istnym superurzędem. Chce pan np. wyręczać inne instytucje w formułowaniu wniosków do Trybunału Konstytucyjnego. Czy nie za daleko pan sięga?
Nie będę supermanem ratującym świat i wyręczającym innych. Ale jeśli na przykład Generalny Inspektor Danych Osobowych widzi, że jakiś przepis z jego obszaru działania narusza konstytucję, bo wchodzi za bardzo w prywatność obywateli, to może się ograniczyć do sygnalizowania problemu. RPO może skierować skargę do TK, a GIODO nie ma takich kompetencji. Rzecznik wyciągnie pomocną dłoń do takich instytucji. Superurzędu nie stworzę, kompetencji innym nie odbiorę. Nawet budżet RPO jest mocno ograniczony. Zresztą wiele instytucji dobrze spełnia funkcję obrońcy praw obywatelskich. Świadczą o tym choćby raporty Najwyższej Izby Kontroli, np. o retencji danych telekomunikacyjnych, o ochronie zdrowia więźniów. Dlatego bardzo liczę na dobrą współpracę z NIK.
Ciekawe, czy wszyscy szefowie tych urzędów będą chcieli z panem współpracować. Rzecznik ich wyręczy, ale splendor po załatwieniu sprawy spłynie na Adama Bodnara, a nie na właściwą instytucję.
Ci szefowie ślubowali służbę krajowi i konstytucji. Ich zadaniem, zresztą tak jak moim, jest służenie obywatelom, a nie szukanie popularności i sławy. Jeśli dojdzie do wspólnych akcji z innymi instytucjami, będę wyraźnie dbał o docenienie współpracy – tak samo jak teraz, kiedy Fundacja Helsińska prowadzi sprawę, a jednocześnie doceniamy zaangażowanie naszych prawników pracujących pro bono.
Dotychczasowi rzecznicy bezskutecznie starali się załatwić kilka konkretnych i bolesnych problemów społecznych, na przykład problem niewydolności sądownictwa. Ustępująca rzecznik twierdzi, że można by to rozwiązać np. upowszechnieniem mediacji. Ma pan jakiś pomysł na skłonienie Polaków do ugód zamiast do procesowania się?