Na ławie oskarżonych traci się wolność, zdrowie i pieniądze

Oskarżeni żyją w permanentnym stresie. Psycholodzy i eksperci prawa są zgodni - postępowanie sądowe, bez względu na jego ostateczny wynik, odciska ogromne piętno na psychice osoby, która zasiada na ławie oskarżonych

Publikacja: 11.08.2011 15:00

Na ławie oskarżonych traci się wolność, zdrowie i pieniądze

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Postawienie w stan oskarżenia, a potem tocząca się w sądzie sprawa, często kosztuje więcej niż „tylko" utratę wolności. Nawet jeśli ostatecznie sprawa potoczy się po myśli obrońców i oskarżonego i wyjdzie on z sądu jako wygrany, nierzadko zdarza się, że w międzyczasie traci biznes, który tworzył przez wiele lat, czy po prostu dobre imię. Taka porażka, nawet mimo oficjalnej wygranej powoduje, że osoby po procesach wycofują się z życia publicznego, czy też jeszcze w trakcie trwania postępowania - z życia w ogóle.

- Niewątpliwie postępowanie w sądzie wiąże się z dużym obciążeniem psychicznym. Szczególnie dla takich klientów, jakich najczęściej zdarza się nam reprezentować, czyli biznesmenów, prezesów spółek, którym organy ścigania zarzucają popełnienie przestępstw gospodarczych lub karnych skarbowych – mówi adwokat Łukasz Chmielniak, partner kancelarii CWKH z Katowic specjalizujący się m.in. w prawie karnym gospodarczym.

Jeszcze bardziej narażone na ten stres są osoby publiczne. Każda, nawet drobna sprawa z ich udziałem automatycznie ma większy zasięg, bo rozgrywa się przed kamerami, na oczach społeczeństwa. A to oznacza automatycznie także większy wstyd, czy poniżenie.

- Poza tym następuje nagła utrata dobrego imienia, która również ma szerszą skalę, niż wtedy, gdy postępowanie toczy się w stosunku do osoby niepublicznej – mówi Łukasz Chmielniak.

Łamanie przez zatrzymanie

Najwięcej stresu wywołuje z pewnością samo zatrzymanie przez organy ścigania, doprowadzenie na przesłuchanie, czy też, ewentualne tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Wiąże się z nim element zaskoczenia, całkowitego oderwania od normalnego życia, często poniżenia, wstydu przed rodziną i otoczeniem. Organy ścigania wchodzą do domu o szóstej rano, zakuwają w kajdanki i wyprowadzają zdezorientowaną osobę, często na oczach sąsiadów.

-  W moim odczuciu, ale pewnie zgodzi się ze mną wielu prawników, wiele zatrzymań jest zupełnie niesłusznych. Jeśli chodzi o tymczasowe aresztowania, to sytuacja w Polsce zdecydowanie uległa poprawie, kilka lat temu były one nagminne i stosowane często kompletnie bez uzasadnienia, ale ciągle jest to instrument nadużywany, przynajmniej w sprawach karnych gospodarczych – mówi mec. Łukasz Chmielniak.

Kolejną kwestią są przeciągające się w nieskończoność postępowania, które mogą powodować uczucie ciągłej presji.

- Choć stresu związanego z postępowaniami karnymi nie da się wyeliminować, to jednak usprawnienie ich mogłoby znacznie ulżyć oskarżonemu – uważa adwokat.

Załamani i zawstydzeni

Łukasz Chmielniak przyznaje, że zdarzają się klienci, którzy po zatrzymaniu przez organy ścigania na tyle nie radzą sobie psychicznie z sytuacją, że zaczyna korzystać z pomocy specjalistów psychologów.

– Reprezentowałem także klientów, którzy skarżyli się, że w trakcie procesu załamało im się życie. Czują wstyd przed rodziną i znajomymi, nawet pomimo tego, że sami nie czują się winni popełnienia zarzucanych im czynów – mówi mecenas Łukasz Chmielniak.

Psycholodzy stworzyli listę sytuacji, potencjalnie najbardziej stresujących. Na pierwszym miejscu tej listy znajduje się śmierć współmałżonka, dalej kolejno: rozwód i separacja, a na czwartym miejscu więzienie.

Marta Nowak-Kulpa psycholog i psychoterapeuta z gliwickiego Ośrodka Terapii Rodzin i Par przyznaje, że rozprawa sądowa, wiążąca się z obniżoną kontrolą i ciągłym przymusem (sąd stawia nam zarzuty, na które musimy publicznie odpowiadać), to klasyczna sytuacja stresogenna.

- Szczególnie dla osoby, która nie czuje się winna. Kiedy znamy przyczyny zaistnienia danej sytuacji, np. zrobiliśmy coś, za co możemy spodziewać się kary, rozumiemy co się z nami dzieje i mamy większe poczucie kontrolowania sytuacji – wyjaśnia Marta Nowak-Kulpa.

Dodaje, że reakcja na stres jest kwestią bardzo indywidualną. Może się np. zdarzyć, że znana osoba będzie czerpać zyski z tego, że media pokażą ją w teoretycznie niekorzystnej dla niej sytuacji. Dla takiej osoby aresztowanie i postawienie przed sądem będzie powodem do radości, bo w ten sposób wzrośnie jej popularność. Jeśli jednak komuś zależy na reputacji, przeżyje taką samą sytuację, jako publiczne upokorzenie.

O krok od depresji

Stres, który przebiega na poziomie chemicznym jest bardzo obciążający dla organizmu. Kiedy występuje jednorazowo, jego działanie może być pozytywne: organizm dostaje nagłą dawkę hormonu – kortyzolu i uwalnia więcej glukozy, czyli naturalnie zmagazynowanej energii do krwi. Dzięki temu wyostrza nam się słuch i wzrok, jesteśmy gotowi do przeciwstawienia się trudnej, czy niebezpiecznej sytuacji. Kiedy jednak stres występuje przewlekle, prowadzi do wyczerpywania się glukozy, co objawia się przemęczeniem, brakiem energii, a w końcu osłabieniem układu odpornościowego.

- Osoby poddane długotrwałemu działaniu stresu mogą więc mieć skłonności do zapadnięcia na choroby psychiczne, np. depresję – mówi Marta Nowak-Kulpa. Drugą skrajnością mogą tu być stany nerwicowe związane z zaburzeniami lękowymi. Długotrwały silny stres powoduje w tym wypadku, że osoba reaguje nawykowo lękiem na każdą sytuację, która wiąże się z nieprzyjemnym wspomnieniem. – I tak, osoba, która silnie przeżyła aresztowanie, może zacząć bać się głośniejszego pukania do drzwi, nawet jeśli puka listonosz, czy sąsiad, a nie policja – dodaje psycholog.

 

Postawienie w stan oskarżenia, a potem tocząca się w sądzie sprawa, często kosztuje więcej niż „tylko" utratę wolności. Nawet jeśli ostatecznie sprawa potoczy się po myśli obrońców i oskarżonego i wyjdzie on z sądu jako wygrany, nierzadko zdarza się, że w międzyczasie traci biznes, który tworzył przez wiele lat, czy po prostu dobre imię. Taka porażka, nawet mimo oficjalnej wygranej powoduje, że osoby po procesach wycofują się z życia publicznego, czy też jeszcze w trakcie trwania postępowania - z życia w ogóle.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Szef Służby Więziennej w roli kozła ofiarnego
Opinie Prawne
Gutowski, Kardas: Ryzyka planu na neosędziów
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lewicowy sen o krótszej pracy - czy rynek to wytrzyma
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Przepisy Apteka dla Aptekarza – estońskie nauki dla Polski
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Reforma SN, czyli budowa na spalonej ziemi
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne