Julia Pitera, minister w Kancelarii Premiera, posłanka PO

W jaki sposób ustawowy zakaz bicia dzieci może wpłynąć na to, by nie były one katowane? Przecież pijanego ojca-bandziora nie powstrzyma przed uderzeniem dziecka w zaciszu czterech ścian świadomość, że to jest karalne.

Od tego, by do takich dramatycznych sytuacji nie dochodziło, są pracownicy odpowiednich służb socjalnych i to ich powinniśmy zapytać, jak mogli do czegoś takiego dopuścić. Jakim cudem mogło dojść do sytuacji, że wszyscy mieszkańcy tego budynku wiedzieli, iż dziecko jest katowane, a nie wiedzieli tego pracownicy socjalni, których obowiązkiem jest monitorowanie tego, jak funkcjonują rodziny patologiczne. Ciekawa jestem, czy w przypadku zakatowania na śmierć 3,5-letniego Bartka w Kamiennej Górze zostały przeprowadzone działania wyjaśniające, kto nie dopatrzył, gdzie został popełniony błąd. Szczerze w to wątpię. A dopóki nie będzie się pociągało do odpowiedzialności osób, które nie dopełniły swoich obowiązków, dopóty żadne ustawowe zakazy nic nie pomogą. Skutek ewentualnego zakazu bicia dzieci będzie taki, że karana będzie matka, która da dziecku klapsa na ulicy (mnie samej zdarzało się dać synowi na ulicy klapsa, kiedy wpadał w amok, bo nie chciałam mu czegoś kupić), a nie ojciec, który katuje dziecko w swoim domu.

Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka, była posłanka SLD

To jest pomysł wręcz konieczny do zrealizowania. Po pierwsze, dlatego że w ten sposób byłoby możliwe egzekwowanie prawa do nietykalności cielesnej każdego człowieka, również małego i bezbronnego. Po drugie, zapis o zakazie bicia dzieci powinien się znaleźć w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy z powodów edukacyjno-uwrażliwiających czy społecznych.Przy okazji nowelizacji ustawy z pewnością przetoczy się wielka debata publiczna, która uświadomi ludziom, że dziecko także jest człowiekiem (a nie dopiero się nim staje), że nie jest własnością rodziców. I że przyzwolenie na klapsy to jest w istocie, wbrew temu co twierdzą niektórzy, przyzwolenie na przemoc.Nie mamy definicji klapsa – czy klaps silną ręką ojca jest jeszcze klapsem? Uderzenie, z jakiej odległości jest klapsem, a z jakiej już nim nie jest? Jeśli wolno dać klapsa w pupę, to co się stanie, gdy dziecko się uchyli i obijemy mu nerki – czy to już nie będzie klaps? Czy trzeźwy rodzic klapsa można dawać, a po dwóch piwach już nie?Te wątpliwości można mnożyć. Zresztą w większości przypadków maltretowania dzieci w świadomości oprawcy bicie pięścią też miało być tylko formą skarcenia.