Reklama

Psychoterapeuci: Jak ekshumacje wpływają na proces żałoby

Ekshumacja zwłok może być bolesnym powtórzeniem i odtworzeniem traumy po śmierci bliskich, a proces dokończenia żałoby zostanie zablokowany. Osoby sprzeciwiające się tej procedurze mają naturalne prawo do obrony swojej godności – piszą psychoterapeuci.

Aktualizacja: 08.11.2016 07:01 Publikacja: 06.11.2016 18:43

Czy rodziny ofiar katastrof będą musiały ponownie przeżywać śmierć bliskich? – pytają autorzy

Czy rodziny ofiar katastrof będą musiały ponownie przeżywać śmierć bliskich? – pytają autorzy

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Dzień Zmarłych sprzyja refleksji nad procesem żałoby. W tym roku listopadowe święto zbiegło się w czasie z zamiarem ekshumowania grobów ofiar katastrofy smoleńskiej. Jako psychoterapeuci i terapeuci rodzinni w swojej pracy zawodowej często pracujemy z rodzinami pozostającymi w żałobie. To skłania nas do podzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem na ten temat.

Pogodzić się ze śmiercią

Żałoba jest procesem rozciągniętym w czasie i ma przebieg fazowy. Zwykle jest to czas niezgody na śmierć osoby bliskiej, następnie dojmującego smutku, a na koniec – stopniowego oswajania się z utratą. Doświadczenie to jest głębokie i niezwykle osobiste. Ból i tęsknota za bliskimi zmarłymi konfrontuje nas z troskami ostatecznymi: ze świadomością przemijania i z naszym własnym lękiem przed śmiercią. Przeżywane cierpienie jest wyrazem trwania w miłości do osoby zmarłej, a nasz stopniowy powrót do tzw. normalnego życia nie oznacza nielojalności wobec niej. Żałobie często towarzyszą rytuały jednoczące tych, którzy stracili osobę bliską. Proces ten trwać może wiele miesięcy, zwykle – w naszej kulturze – trwa około roku. Po przeżyciu tego okresu stopniowo wracamy do swojego rytmu życia. Zamykając czas żałoby, dajemy sobie i innym prawo do życia własnym życiem, już nie poprzez pryzmat dramatu śmierci. Zakończenie żałoby nie oznacza zapomnienia o osobach zmarłych ani uczuciowego odwrócenia się od nich.

Zdarza się, że przebieg żałoby ulega zaburzeniu. Reakcje na utratę mogą zostać zablokowane lub ujawnić się z opóźnieniem. Przyjmuje się, że jeśli żałoba trwa dłużej niż półtora roku i po tym czasie nie następują wyraźne zmiany w przeżywaniu i zachowaniu, to może to świadczyć o dysfunkcji. Ta – jak to określają terapeuci rodzinni – niedokończona żałoba może się różnie wyrażać. Przykładowo, może to być wieloletnie utrzymywanie mieszkania w dotychczasowym porządku, tak jakby osoba zmarła dalej w nim mieszkała.

Podobną funkcję może spełniać codzienne odwiedzanie grobu. Takie sytuacje w pierwszych tygodniach są zjawiskami naturalnymi, lecz gdyby trwały przez kolejne lata po śmierci osoby bliskiej, byłoby to wyrazem zablokowania procesu godzenia się z utratą. Niedokończenie żałoby może przejawiać się także w innych rytuałach, które blokują czy wręcz uniemożliwiają naturalny proces psychicznej akceptacji śmierci osoby bliskiej.

Niepogodzenie się z nieuchronnością śmierci osób bliskich może mieć różne przyczyny, bardziej lub mniej świadome: na przykład bezradność wobec sytuacji bieżącej, poczucie winy za śmierć osoby bliskiej, ambiwalentne uczucia do osoby zmarłej. Na opóźnienie przebiegu żałoby mają wpływ także okoliczności śmierci. Nagła utrata życia, tragiczne okoliczności, które jej towarzyszą, brak możliwości przygotowania się, zamknięcia wspólnych spraw i pożegnania, niemożność zobaczenia ciała – te czynniki mogą opóźniać proces godzenia się ze śmiercią osoby bliskiej.

Reklama
Reklama

Znaczenie ma również wiek osoby zmarłej. Inaczej przebiega żałoba po nagłej i niespodziewanej śmierci osoby młodej, a inaczej po śmierci osoby w podeszłym wieku po długiej chorobie. Gdy umiera dziecko czy osoba młoda, jest to postrzegane jako niesprawiedliwe i wbrew naturalnemu porządkowi rzeczy.

Zablokowane uczucia

Należy podkreślić, że motywy spowolnienia procesu żałoby mogą nie być oczywiste ani od razu czytelne. Praktyka terapeutyczna wskazuje, że proces dokończenia żałoby może trwać różnie długo w zależności od tego, w jakim się to dzieje kontekście rodzinnym i społecznym oraz jakie są konsekwencje tego procesu. Przykładowo, niedokończenie procesu żałoby, a zwłaszcza rytuały temu towarzyszące, mogą pomóc rodzinie zagrożonej dezintegracją scalić się wokół osoby zmarłej i pamięci o niej.

Doświadczenie terapeutyczne wskazuje, że niedokończenie żałoby nie służy rozwojowi psychicznemu ani stabilności emocjonalnej osób pozostających w tym stanie. Stąd często terapia polega na analizie tego procesu, szukaniu przyczyn i pomocy w pokonaniu przedłużającej się żałoby. Gdy to się uda, miłość do osoby zmarłej nie słabnie, a osoba trwająca dotąd w żałobie wraca do życia.

Niedokończona żałoba przybiera różne formy. Może ją charakteryzować szczególna emocjonalności zmiana funkcjonowania wśród bliskich i w relacjach społecznych. Niekiedy są to uczucia wrogości do osób i okoliczności nawet przypadkowo powiązanych ze śmiercią zmarłej osoby. Można to rozumieć jako zamianę uczucia rozpaczy we wrogość i obwinianie żywych i – w ten sposób – radzenie sobie ze stratą i bezradnością wobec nieodwracalności śmierci. Innym wariantem jest tłumienie uczuć, zaprzeczanie utracie i zablokowanie procesu żałoby poprzez koncentrowanie się na działaniu i aktywności, aby nie odczuwać bolesnego braku osoby zmarłej.

Takie zablokowanie uczuć zaburza utrzymywanie emocjonalnej bliskości z żyjącymi. Jeszcze inna forma to wycofanie się z dotychczasowego życia, odcięcie się i zanurzenie we wspomnieniach, życie czasem przeszłym. Zaburzona żałoba może przyjąć formę nadmiernej idealizacji zmarłego i identyfikacji z jego osobą. Nie dochodzi do przepracowania utraty i pogodzenia się z odejściem zmarłego. Na różne sposoby podtrzymywana jest jego obecność, szczególnie w powiązaniu z rytuałami żałoby.

Każdy z nas ma w swojej bolesnej pamięci śmierć osób bliskich. Opisując zjawisko niedokończonej, nieprzeżytej żałoby, nie lekceważymy bólu żałobników ani ich miłości do Tych, którzy odeszli. Nie mamy też prawa ani zamiaru naciskać na tych, którzy trwają w niedokończonej żałobie, by postępowali zgodnie z wzorcami, które podsuwa współczesna kultura, a które stoją na straży higieny psychicznej. Mamy jednak prawo upomnieć się o tych, których proces żałoby przebiega zgodnie z normami, a którym ten proces będzie zakłócony poprzez ekshumację zwłok ich bliskich, przeprowadzoną wbrew ich woli.

Reklama
Reklama

Wyrażamy przekonanie, że osobom pozostającym w żałobie należy się, oparta na uniwersalnych wartościach, troska i szacunek, by ich rozstanie z osobami bliskimi nie było zakłócane przez dodatkową traumę, a proces żałoby nie był używany do innych celów.

Gdyby osoby decydujące się na ekshumację zwłok swych bliskich zapytały psychoterapeutów, jaki skutek dla psychiki będzie miała ta procedura, odpowiedź mogłaby być tylko jedna: ekshumacja zwłok może być bolesnym powtórzeniem i odtworzeniem traumy, a proces dokończenia żałoby zostanie zablokowany. Osoby sprzeciwiające się tej procedurze zapewne intuicyjnie to wyczuwają i mają naturalne prawo do obrony godności swojej i swoich bliskich. Ci zaś, którzy podejmują decyzję o ekshumacji, być może nie zdając sobie sprawy z tego psychologicznego i społecznego kontekstu, biorą na siebie poważną odpowiedzialność za skutki tego planu.

Inną perspektywę mają ci, którzy wierzą, że ekshumacja rozstrzygnie ich wątpliwości. Tym osobom wyjaśnienie może pomóc zakończyć żałobę. Istnieje jednak poważne ryzyko, że te procedury na nowo uruchomią poczucie utraty i krzywdy.

W różnych kulturach różne są rytuały żałobne. Trudno jest jednak wskazać takie społeczeństwo, w którym zwłoki nie byłyby sacrum: czymś nienaruszalnym, wymagającym uszanowania. Łamanie tego wzorca stanowi osobną traumę dla tych, którzy będą temu poddani.

Traumatyczne doświadczenie

Ekshumacja po zakończeniu procedury badania wiąże się z ponownym pochówkiem, z koniecznością powtórzenia rytuałów pogrzebowych, jest więc na nowo otwieraniem doświadczenia utraty i doznanej krzywdy, a także aktywizowaniem traumatycznego doświadczenia, jakim była identyfikacja ciał po katastrofie. Jest zatrzymaniem naturalnego procesu zabliźniania rany, jest tej rany rozdrapywaniem.

Ponowne pochówki osób, które pełniły funkcje państwowe, będą nie tylko traumą dla bliskich zmarłych, ale będą uruchamiały proces żałoby w przestrzeni społecznej. W ten proces jesteśmy wszyscy od sześciu lat wciąż zanurzeni.

Reklama
Reklama

Każdy z nas ma w swojej bolesnej pamięci śmierć osób bliskich. Każdy z nas ma w swoim doświadczeniu ból żegnania tych, których kochaliśmy, a którzy już nie żyją. Każdy z nas ma prawo do szacunku dla swojego procesu żałoby.

Prof. dr hab. Bogdan de Barbaro jest psychoterapeutą, terapeutą rodzin, psychiatrą, kierownikiem Katedry Psychiatrii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medium w Krakowie.

Dr hab. Barbara Józefik, prof. UJ jest psychoterapeutką, terapeutką rodzin, psycholożką, kierowniczką Pracowni Psychologii i Psychoterapii Systemowej w Katedrze Psychiatrii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medium w Krakowie.

Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Gdyby Rosjanie finansowaliby dziś Leszka Millera, użyliby bitcoina
Opinie polityczno - społeczne
Stanisław Żaryn: Strategia bezpieczeństwa USA? Histeria niewskazana, niepokój uzasadniony
Analiza
Rusłan Szoszyn: Łukaszenko uwolnił opozycjonistów. Co to oznacza dla Białorusi
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Świat jako felieton Donalda Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Czy Grzegorz Braun nauczy Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialności?
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama