Na jakim etapie jesteśmy? Kiedy dojedziemy pociągiem do CPK, by dalej już samolotem polecieć w świat? Odpowiedzi udzielili uczestnicy debaty „CPK, czyli skok w przyszłość – transport intermodalny, rozwój przewozów pasażerskich, wykorzystanie nowych rozwiązań technologicznych, kolej 250 km/h, pociągi autonomiczne, tabor przyszłości", która odbyła się podczas I Kongresu Rozwoju Kolei.
Kolej jest niezbędna
– Centralny Port Komunikacyjny nie wydarzy się bez kolei, tak samo jak nie wydarzy się bez lotnictwa. To są dwa komponenty, które wzajemnie się uzupełniają i dopełniają. Mogę sobie wyobrazić, że cele kolejowe i lotnicze zrealizowalibyśmy oddzielnie. Nie uzyskalibyśmy jednak wtedy oczekiwanej wartości dodanej, czyli połączenia w jednym miejscu głównego lotniska Rzeczpospolitej oraz głównego dworca kolejowego – rozpoczął debatę Mikołaj Wild, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
Minister podkreślał, że plany są bardzo ambitne. Projekt zakłada m.in., że największe aglomeracje w Polsce uzyskają połączenie kolejowe z CPK, których czas przejazdu ma wynieść maksymalnie 2,5 godz. W efekcie nowy dworzec stanie się głównym punktem na kolejowej mapie, gdyż zgodnie z założeniami 70 proc. wszystkich połączeń dalekobieżnych ma przebiegać właśnie przez CPK. W praktyce oznacza to, że kolejowa część inwestycji nie polega wyłącznie na stworzeniu połączenia do Portu Solidarność, ale budowy całej sieci nowych szlaków. Pozostaje tylko pytanie, kiedy to nastąpi.
– Chcemy, by trasy kolejowe były oddane do użytku co najmniej pół roku przed uruchomieniem Portu Solidarność, co planujemy na koniec roku 2027 – mówił minister Wild.
– Ta inwestycja to z jednej strony ogromne wyzwanie, ale z drugiej szansa na skok jakościowy. Chciałbym także podkreślić, że duże lotnisko potrzebuje takich połączeń. Sektor lotniczy nie poradzi sobie sam bez kolei albo poradzi sobie dużo słabiej – wskazywał Andrzej Bittel, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.