Od dwóch miesięcy mamy w kraju kryzys związany z pandemią koronawirusa, który obserwujemy w różnych gałęziach gospodarki. Na kolei znacząco spadła liczba zarówno pasażerów, połączeń, jak i ilość towarów przewożonych tą drogą. Jak poradziliście sobie w tym trudnym czasie?
Wojciech Orzech: W pierwszych dniach kryzysu skoncentrowaliśmy się na zapewnieniu bezpieczeństwa zdrowotnego pracownikom, ciągłości funkcjonowania oraz świadczonych usług. Podejmowaliśmy decyzje bardzo szybko i błyskawicznie wdrażaliśmy odpowiednie procedury wyprzedzające. Np. odizolowaliśmy 90 pracowników dystrybucji w 12 punktach rozsianych po Polsce. Do kilkuset miejsc w całym kraju dostarczyliśmy setki tysięcy sztuk maseczek i litrów płynów dezynfekujących. Najważniejsza jednak była postawa pracowników naprawdę wszystkich szczebli. Podejmowali aktywne działania zapobiegawcze i po raz kolejny pokazali niezwykle odpowiedzialne i pełne poświęcenia podejście.
Wyselekcjonowanie 90 pracowników, którzy są odseparowani od reszty, to duże wyzwanie. Nie słyszałem, aby takie działania podjęły inne firmy. Co planujecie w najbliższych tygodniach?
Jesteśmy już w trakcie wdrażania szerokiego programu bezpiecznych standardów pracy i powrotu do „nowej normalności". Łączy on w sobie wysoki poziom reżimu z wrażliwością na psychologiczne aspekty zachowań. Program opracowaliśmy wspólnie z Centrum Ratownictwa, w którym działają najlepsi fachowcy sprawdzeni podczas pandemii we Włoszech i USA. Dużą rolę będzie tu odgrywał nasz Poligon Szkoleniowy – jedyne takie centrum szkoleniowo-rozwojowe dla branży kolejowej w kraju.
Pandemia pokazała nam, że nieprzewidywalność, czyli tzw. czarny łabędź może przylecieć z najmniej oczekiwanej strony. To, jak zareagowaliśmy, jest efektem przyjętej prawie pięć lat temu strategii i jej konsekwentnej realizacji. Przetestowane wcześniej rozwiązania, a także dalsza konsolidacja i wdrażanie systemów cyfrowych sprawdzają się w różnych sytuacjach podbramkowych, także obecnie.