Przyjaciół poznaje się w biedzie

Polacy niczym strażacy ochotnicy, słysząc syrenę wzywającą do przybycia do jednostki, by ratować ofiary pożaru czy wypadku, rzucili się bezinteresownie, by nieść pomoc.

Publikacja: 29.04.2020 08:00

Niosą ją przede wszystkim tym, którzy są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, laboranci przeprowadzający testy – to oni codziennie walczą o nasze zdrowie i życie. Skala epidemii zaskoczyła niejedno państwo, również nasze, ale mimo to należało przede wszystkim zabezpieczyć personel szpitali – by miał kto nas ratować i leczyć.

Sprawna organizacja firm budzi podziw. Wykorzystując rozległe kontakty międzynarodowe, nasze przedsiębiorstwa ściągają do Polski maseczki, fartuchy, przyłbice czy też respiratory – urządzenia, które są szczególnie potrzebne osobom ciężko przechodzącym zakażenie koronawirusem. Maseczki i dla lekarzy, i dla obywateli są stale poszukiwane. Jakie jest rozwiązanie? Sprzęt ten jest masowo produkowany nie tylko przez firmy, ale i siostry zakonne czy osoby prywatne. Ryszard Florek, prezes Fakro, uruchamia w zaprzyjaźnionej firmie produkcje maseczek, które dzięki specjalnej budowie pozwalają wygodnie oddychać.

Jednak maseczki to nie wszystko, potrzebne są środki do odkażania rąk – Orlen uruchamia produkcję specjalnego płynu, przestawiając linię technologiczną w jednym ze swoich zakładów na południu Polski. Produkcję podobnego płynu rozpoczyna w jednej ze swoich spółek córek KGHM. Miedziowa spółka wraz z Lotosem ściąga do Polski wielkimi transportami potrzebny sprzęt dla szpitali.

Ale działania wielkich firm to nie wszystko. Epidemia koronawirusa powoduje wprowadzenie wielu ograniczeń w naszym życiu, przede wszystkim w poruszaniu się. W połowie marca państwo dokonuje lockdownu. Ale mimo to widać aktywność tych, którzy chcą pomagać. Restauracje przygotowują dania na wynos dla personelu medycznego, wolontariusze robią zakupy dla seniorów.

Ta walka może potrwać długie miesiące. W zależności od scenariusza rozwoju sytuacji, a także z uwagi na poszczególne działy gospodarki będzie grupa pracowników, która straci część wynagrodzenia, a będą też i tacy którzy stracą pracę.

To jest prawdziwy test dla firm, ale przede wszystkim dla prezesów i dyrektorów. Mam nadzieje, że w tych trudnych i niepewnych czasach szefowie okażą się prawdziwymi liderami starającymi się przede wszystkim za wszelką cenę utrzymać miejsca pracy, a jeśli nie będzie to możliwe, to przynajmniej jak najbardziej złagodzić negatywne skutki kryzysu.

Ten trudny czas to również nowa rzeczywistość dla pracowników. Wymagamy od szefa lojalności, ale i my względem niego musimy być uczciwi. Jeśli pracujemy z domu, to czas na pracę musi być rzeczywiście jej poświęcony. Jak mówił mi przed kilkoma dniami znany przedsiębiorca Rafał Sonik, słowo „zaufanie", teraz nabiera szczególnego znaczenia. A headhunterka Maja Meissner stwierdziła w ostatnim wywiadzie dla Rzeczpospolita TV, że pracownik musi być nie tyle elastyczny, ile sprężysty.

Wiele ostatnio słyszę o tym, że świat, w którym żyliśmy, bezpowrotnie się skończył, że tak jak było dotychczas, już nie będzie. Jednakże to my będziemy budować nową rzeczywistość. To w znacznej mierze od nas zależy, jak na nowo poukładamy świat, w którym żyjemy.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację