Reklama

O wadze samorządów świadczy zaciekłość ich przeciwników

To był przełomowy rok dla polskich samorządów. Po raz pierwszy doszło do wielkiej publicznej debaty o ich roli w publicznych finansach

Aktualizacja: 18.07.2011 20:08 Publikacja: 18.07.2011 20:03

Problem, który pozornie należało rozstrzygnąć zasadza się na pytaniu co jest ważniejsze — centrum z budżetem państwa i wielką odległą od obywatela machiną państwową czy bliższa przeciętnemu Polakowi władza lokalna. Kto, w dzisiejszych trudnych dla państwa chwilach powinien ograniczać swoje ambicje i oszczędzać.

Oczywiście ta alternatywa jest nonsensem. W normalnym praworządnym państwie powinno być miejsce dla wszystkich. I w trudnych czasach wszyscy powinni ograniczać swoje plany i oszczędzać. Jednak ten głośny konflikt świadczy o rosnącej roli samorządów w gospodarce. Do tej pory raczej je lekceważono teraz gdy na liczniku długu publicznego zaczyna się liczyć każdy miliard pod lupę trafiły i lokalne finanse.

Ale te zainteresowanie rządu sprowadza się nie tylko do prób ograniczenia wzrostu zadłużania samorządów. Jednocześnie na lokalne budżety przenoszone są kolejne zadania i związane z nimi koszty bez jakiekolwiek nowego dofinansowania. Z drugiej strony wszyscy liczą na rosnącą aktywność samorządów przy zagospodarowania unijnych pieniędzy z czym też wiążą się dodatkowe ich wydatki.

Samorządowcy, coraz bardziej świadomi swojej roli w państwie uczą się też zabiegania o swoje prawa w parlamencie. Warto obserwować pomysły budowy w senacie poparcia dla nich. Jednak z punktu widzenia państwa to nie jest dobre rozwiązanie. W parlamencie powinno być miejsce na spory o metody zarządzania państwem, społeczeństwem, prawa obywateli, a nie czy stolica jest ważniejsza od np. Krakowa.

Reklama
Reklama

"Rzeczpospolita" zawsze doceniała rolę jaką w państwie mogą odegrać samorządy. Ten ranking ma być kolejnym tego dowodem. Pokazujemy najlepsze przykłady rozwiązań korzystnych dla mieszkańców, pozyskania unijnych pieniędzy czy największych inwestycji. Chcemy by samorządowcy byli dumni ze swoich dokonań.

Problem, który pozornie należało rozstrzygnąć zasadza się na pytaniu co jest ważniejsze — centrum z budżetem państwa i wielką odległą od obywatela machiną państwową czy bliższa przeciętnemu Polakowi władza lokalna. Kto, w dzisiejszych trudnych dla państwa chwilach powinien ograniczać swoje ambicje i oszczędzać.

Oczywiście ta alternatywa jest nonsensem. W normalnym praworządnym państwie powinno być miejsce dla wszystkich. I w trudnych czasach wszyscy powinni ograniczać swoje plany i oszczędzać. Jednak ten głośny konflikt świadczy o rosnącej roli samorządów w gospodarce. Do tej pory raczej je lekceważono teraz gdy na liczniku długu publicznego zaczyna się liczyć każdy miliard pod lupę trafiły i lokalne finanse.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Janusz Jankowiak: Pod wodą, czyli jak podejść do nierównowagi fiskalnej
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Magiczne 60 procent
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Kubisiak: Kręta ścieżka rewolucji AI
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Polska to nie jest kraj dla kawoszy
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Granice produktywności: jak infrastruktura wpływa na potencjał wzrostu
Reklama
Reklama