Na tym rynku mamy w Polsce do czynienia z klasycznym oligopolem: rządzi tu czterech graczy oferujących praktycznie ten sam produkt w bardzo podobnych cenach. Tak jak w klasycznej definicji rywalizacja między nimi odbywa się na innych polach, takich jak jakość, reklama czy dodatkowe usługi.

 

Jedną z takich usług miała być mobilna telewizja. Ale narazie jej nie będzie, bo według UOKiK operatorzy najwyraźniej uznali, że skoro nie może tej usługi oferować założona przez nich spółka, to nie będzie tego robił nikt inny. Zupełnie tak, jakby nasi operatorzy zupełnie zapomnieli, na czym polega prawdziwa konkurencja. Ale nie wzięli też pod uwagę, że zgodnie z polskim prawem pewnych wspólnych działań podejmować nie wolno, bo mogą one zostać zakwalifikowane jako zmowa przez powołany do czuwania nad przestrzeganiem konkurencji urząd. Teraz będą musieli za to zapłacić, chociaż powszechnie się spodziewano, że kara będzie dużo bardziej dotkliwa.

Co do samej mobilnej telewizji, to nie wiadomo, czy się w ogóle jej w końcu doczekamy. Bo teraz nastała era szybkiego mobilnego Internetu, a dzięki niemu użytkownicy komórek i tak będą mieli dostęp do  programów TV. Zresztą TV w komórce nie zrobiła wielkiej kariery w Europie w odróżnieniu od np. Japonii czy Korei, które uruchomiły jednak tę usługę dużo wcześniej. Ale tam wszystkie technologiczne nowinki przyjmują się najszybciej.