Jeden ze speców od AI proszony przez korporacje o sprawdzenie ich systemów generatywnej sztucznej inteligencji (genAI) zadaje sztucznej inteligencji pytanie: ile razy Polska była mistrzem świata w siatkówce? Jak dotąd nie uzyskał dobrej odpowiedzi. Do żadnego systemu, który sprawdza, nie wprowadzono bowiem takiej informacji, bo programiści uznali (na pewno słusznie), że do funkcji, jakie ma spełniać system, nie jest przydatna.
Po co to robi? Jak przypuszczam, po to, by uzmysłowić szefom, że nowoczesne technologie cyfrowe czerpią z naszej wiedzy, by mogły pomagać w różnych dziedzinach i działaniach. Bez mądrych ludzi – fachowców – trudno będzie wykorzystać ich potencjał rozwojowy. A ten jest ogromny.
Czy AI zwiększy wzrost gospodarczy mocniej niż inne przełomowe wynalazki?
Ekonomiści uważają, że sztuczna inteligencja może być czynnikiem, który podbije wzrost gospodarczy w większym stopniu niż poprzednie przełomowe wynalazki i rewolucje technologiczne, które były ich konsekwencjami (silnik parowy, elektryczność czy mikroprocesor). Wzrost efektywności nastąpi dzięki automatyzacji, czyli wsparciu lub zastępowaniu pracy umysłowej człowieka algorytmami komputerowymi.
Czytaj więcej
Rząd szykuje cyfrową transformację w edukacji. Eksperci są zgodni, że zmiany są potrzebne, a sztuczna inteligencja może pomóc uczniom. Ale technologia ta wywołuje też wiele kontrowersji i znaków zapytania.
Sztuczna inteligencja powinna być generatywna, kolaboratywna. Jest także szansą na poprawę życia społecznego. Każdy, kto ma kogoś poważnie chorego w rodzinie, ma nadzieję, że AI pomoże w rozwoju precyzyjnej medycyny, w tym w stworzeniu indywidualnych, skutecznych terapii opracowanych na podstawie unikalnych cech genetycznych, biochemicznych i stylu życia pacjenta, a nie na podstawie doświadczenia i intuicji lekarzy.