Reklama

Jak sponsorować sport? Jak inwestycję, a nie kaprys prezesa!

Wiedzą Państwo, że w ubiegłym roku nakłady na sponsorowanie imprez i klubów sportowych sięgnęły w naszym kraju niemal 4 mld zł?

Publikacja: 08.05.2016 21:00

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP

Foto: materiały prasowe

To, że sport stał się jednym z kół zamachowych gospodarki, jest po prostu faktem, nad którym nie ma sensu dyskutować. Kwoty przeznaczane na sport w ostatnich 15 latach wzrosły mniej więcej 20-krotnie. I nie ma się co dziwić, w epoce globalnego rynku nawet emocje dadzą się przeliczyć na pieniądze. A co dopiero, gdy są to emocje porywające miliony ludzi?

Duża część z tej kwoty przypada na spółki kontrolowane przez Skarb Państwa, bo to one stanowią znaczącą część listy największych polskich firm, a sport potrzebuje zamożnych sponsorów. Oznacza to również, że rozwój polskiego sportu w sporej mierze pozostaje na łasce i niełasce państwowych firm. Czy to dobre rozwiązanie? Sądzę, że dla takiego modelu brak dzisiaj realnej alternatywy, bo reszta polskich przedsiębiorstw jest na to po prostu zbyt biedna.

Sponsorowanie sportu, oczywiście odpowiednio przeprowadzone, to dla firmy wymierne korzyści, chociażby w sferze wizerunkowej. Nierzadko jest to duży i wcale nie taki prosty projekt, a przelanie określonej kwoty na konto organizatora sportowego wydarzenia jest tylko jednym z etapów działania.

Niestety, w wielu firmach, także państwowych i samorządowych, zwłaszcza mniejszych, wszystko zaczyna się i kończy na tym właśnie punkcie. Prezes lubi hokej na trawie? To dajemy na amatorską drużynę hokeja na trawie, chociaż trudno uzasadnić to korzyściami dla firmy. Kolega burmistrza urządza turniej gry w bule? Jakże odmówić wsparcia z firmowego budżetu... Wszystko bez ładu, składu i racjonalnej polityki budowania marki. Po prostu „zapłać i zapomnij".

Nie ma recept idealnych na walkę z takimi aberracjami, ale nie znaczy to, że trzeba przejść nad nimi do porządku dziennego. I właśnie Ministerstwo Sportu i Turystyki chce wprowadzić względny porządek w tej stajni Augiasza. Trwają bowiem prace nad kodeksem etycznym związanym ze sponsorowaniem sportu przez spółki Skarbu Państwa. Z informacji, które na razie resort nam oszczędnie dozuje, wynika, że będzie to zbiór zasad, a nie akt prawny z zakazami i nakazami regulujący wspieranie sportu. I bardzo dobrze, ponieważ na centralnym zarządzaniu tak wrażliwą dziedziną straciliby wszyscy.

Reklama
Reklama

Minister sportu Witold Bańka ma z pewnością dobre chęci i życzę mu, by udało się choć trochę uporządkować wspieranie tej dziedziny przez spółki Skarbu Państwa. Nie wiem tylko, czy zdaje sobie sprawę, na co się porywa. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale niejeden z prezesów takich spółek może uznać próby ingerowania w to, na co wydaje pieniądze, za śmiertelną obrazę. A przecież nie chodzi o to, na jakie wydarzenie mają przeznaczyć finansowe wsparcie, ale jak mają to zrobić. Jakie cele powinni osiągnąć – w dobrze rozumianym interesie swojej spółki? On jest przecież najważniejszy, zgadza się? Sponsoring ma być robiony z głową, panowie prezesi, tylko tyle i aż tyle.

Dlatego wsparcie Ministerstwa Skarbu Państwa dla tego projektu nie może ograniczać się wyłącznie do sfery deklaracji. MSP, póki jeszcze istnieje, musi wpłynąć na zmianę sposobu myślenia przez tychże prezesów. I, broń Boże, nie używać przygotowywanego kodeksu jako narzędzia do nacisku na szefów państwowych holdingów, by z kolei oni wspierali to, co podoba się ministrom. Inaczej dobra i potrzebna inicjatywa może podzielić los wielu dokumentów, których żywot politycy szybko przekreślili.

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama