Rz: Opracowany przez Instytut „Raport porównawczy dostępu do leków onkologicznych w Europie" pokazuje, że istnieją ogromne różnice między krajami naszego kontynentu. Jest jednak pewna reguła: w krajach zamożnych wydatki na takie leki i ich stosowanie są na wyższym poziomie niż w krajach biedniejszych.
Thomas Hofmarcher, badacz szwedzkiego Instytutu Ekonomii Zdrowia: To się nie zmieniło przez ostatnich 20 lat. Najistotniejszą przeszkodą hamującą dostęp do nowych leków onkologicznych jest generalnie niski poziom nakładów na opiekę zdrowotną. Państwa członkowskie Unii Europejskiej w środkowej i wschodniej części kontynentu – ten region obejmuje też Polskę – wydają od 6 do 9 proc. PKB na zdrowie, podczas gdy kraje Europy Zachodniej – od 10 do 12 proc. PKB.
Większość krajów waszego regionu wydaje na leki onkologiczne 6 proc. sumy przeznaczonej na zdrowie. Polska wydała ok. 6,5 proc. w 2011 roku. Wydatki per capita na leczenie nowotworów w całej Europie w 2014 roku wynosiły 169 euro, podczas gdy w Polsce 46 euro. Nawet dopasowując to do nieco innych parametrów siły nabywczej pieniądza, daje to 79 euro. A to jasny znak, że macie do dyspozycji znacznie mniej środków na leczenie osób chorych na nowotwory.
Wydatki na leki onkologiczne per capita w całej Europie wyniosły w 2014 roku 38 euro (to wzrost z 19 euro w 2005 roku), podczas gdy w Polsce tylko 11 euro (wzrost z 5 euro).
Kolejną barierą jest bardzo powolny proces wciągania leków na listę refundacyjną na poziomie krajowym. Od momentu centralnego zatwierdzenia leku przez Europejską Agencję Leków (EMA) może minąć rok, a nawet więcej, przed podjęciem lokalnej decyzji o refundacji. Ale nawet gdy taka pozytywna decyzja zapadnie, często niedostateczne fundusze uniemożliwiają pacjentom dostęp do nowych terapii.