Sejm liczy 460 osób, silnie zaangażowane w spór środowiska prawnicze kilka tysięcy, kilkadziesiąt tysięcy osób jest gotowych protestować na ulicy przeciw władzy – albo ją aktywnie wspierać. Ale w Polsce żyje 38 milionów ludzi. Kilku milionom nie podobają się działania obecnych władz, a kilka milionów w ciemno je popiera. No ale jest też grupa najliczniejsza, około połowy społeczeństwa. Jej te sprawy nie obchodzą albo obchodzą umiarkowanie. Nie rozumie ani żargonu prawników, ani ekonomistów (rzeczywiście trudno powiedzieć, który gorszy). I tej grupy nie interesują sejmowe spory o sądownictwo – ją interesuje głównie to, czy jest praca, czy rosną pensje i czy rząd zwiększa świadczenia socjalne.