Nieco ponad miesiąc temu rada nadzorcza LOT powierzyła Dariuszowi Nowakowi pełnienie obowiązków prezesa zarządu. Jako p.o. prezesa był uprawniony do podejmowania decyzji kadrowych i podpisywania najważniejszych dokumentów, ale oczekiwano, że będzie ostrożnie korzystał z tej możliwości, raczej administrując, niż zarządzając firmą.
Podjął jednak trudne decyzje o zamknięciu nierentownych połączeń i ponownym otwarciu tych (na przykład z częścią portów w Niemczech), które dają szanse na zysk.
Dariusz Nowak z wykształcenia jest ekonomistą (skończył SGPiS, dziś Szkoła Główna Handlowa) i biegłym rewidentem.
W jego oficjalnym biogramie można przeczytać, że jest również członkiem Rady Audytu Eurokontrol – Międzynarodowej Organizacji ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej oraz członkiem do spraw audytu SESAR Joint Undertaking – unijnego programu zajmującego się przede wszystkim jednolitą europejską przestrzenią powietrzną.
Nowak pracował już w LOT. W latach 2005 – 2006 był pełnomocnikiem do spraw pierwszej oferty publicznej ówczesnego prezesa Marka Grabarka, który powierzył mu zadanie przygotowania przewoźnika do prywatyzacji. Ale jego pomysły przygotowania LOT do wejścia na giełdę nie zdobyły uznania prezesa. Nowak upierał się, że ten proces musi być rozumiany i akceptowany przez załogę. Grabarek ze związkami zawodowymi, delikatnie mówiąc, był w nie najlepszych stosunkach.