Wymarzony przyjaciel

Autorski przegląd prasy Dekadę temu zakończyła się pewna epoka. I nie chodzi tu o jakiś polityczny przełom czy gospodarczą zmianę. 10 lat temu zjechał z taśmy bielskiej fabryki Fiata ostatni Fiat 126p, wtedy już nazywany Maluchem 126p

Publikacja: 23.09.2010 14:40

W sumie od 1973 r. powstało ponad dwa miliony aut, które przez lata były „Wymarzonym przyjacielem każdej polskiej rodziny”, jak pisze „Rzeczpospolita”. Przyjaciół miało być wielu, ostatecznie jednak niewiele z tego wyszło. „W zamierzeniach projektantów auto miało się pojawić w wielu wcieleniach. Jednym z nich był Bombel, mały furgon dostawczy mogący zabrać 300 kg ładunku.

Powstał także prototyp 126 kombi. Sensacją na owe czasy była wersja cabrio, która była jednym z polskich szlagierów eksportowych, podobnie jak model z szyberdachem. Dziś szlagierem eksportowym jest fiat panda, więc można powiedzieć, że wszystko zostało w rodzinie.

Z przyjaciółmi różnie jednak bywa. Dziś są z nami blisko, a za chwilę już nie. „Cygańscy cyrkowcy mają wyjechać z Francji” – pisze „Gazeta Wyborcza” dodając, że cygański cyrk Romanes, od lat ceniony i lubiany w Paryżu nagle – na fali antyromskiej kampanii – stracił przychylność władz, a wraz z nią część artystów straciła pozwolenia na pracę.

Co ciekawe, cyrkowcy z Romanes dowiedzieli się o tym tuż po powrocie z wystawy Expo w Szanghaju, gdzie… promowali Francję. „Od 17 lat ciężko pracujemy, a teraz nagle okazuje się, że z dnia na dzień możemy zniknąć” – gazeta cytuje wypowiedź jednej z artystek która przy okazji martwi się o dalsze losy centrum kultury cygańskiej, tworzonego przy wsparciu władz Paryża.

Tymczasem w ostatnich tygodniach, na skutek nowej polityki rządu, z Francji „wyjechało już ponad 1000 Romów, a sprawa wywołała oburzenie w kraju i w Europie” – pisze „Gazeta Wyborcza. Niespodziewanie francuski rząd poparł hiszpański premier Jose Louis Zapatero, który w wywiadzie dla „Wall Street Journal” stwierdził, że „integracja emigrantów jest ważna, ale równie ważne jest utrzymanie porządku na niesanitarnych i niebezpiecznych przedmieściach”. Czyżby podobnych, „przyjacielskich” gestów można się będzie spodziewać na Półwyspie Iberyjskim?

Do usunięcia z naszego życia zupełnie innych „przyjaciół” przymierza się Szwecja. „Szwecja – pierwszy kraj w którym będzie można płacić tylko kartą” – taką opcję zapowiada „Dziennik Gazeta Prawna”. Plan jest taki – mają zniknąć płatności gotówką, a więc i gotówka. „Chodzi o powstrzymanie fali napadów na oddziały banków” – pisze dziennik. W kampanię popierającą likwidację płatności gotówkowej włączyli się celebryci i bank centralny.

Nie wszyscy jednak byliby z tego zadowoleni. Gotówka bowiem, co zauważa „Dziennik Gazeta Prawna”, to „jedyny sposób na zarobienie pieniędzy przez żebraków i ulicznych artystów, często występujących w centrum Sztokholmu”.

Cóż, co jakiś czas kończy się gdzieś jakaś epoka. Do przemykających jeszcze gdzieniegdzie ulicami maluchów dołączą przechowywane w książkach na pamiątkę papierowe szwedzkie korony. A świat i tak pójdzie dalej.

W sumie od 1973 r. powstało ponad dwa miliony aut, które przez lata były „Wymarzonym przyjacielem każdej polskiej rodziny”, jak pisze „Rzeczpospolita”. Przyjaciół miało być wielu, ostatecznie jednak niewiele z tego wyszło. „W zamierzeniach projektantów auto miało się pojawić w wielu wcieleniach. Jednym z nich był Bombel, mały furgon dostawczy mogący zabrać 300 kg ładunku.

Powstał także prototyp 126 kombi. Sensacją na owe czasy była wersja cabrio, która była jednym z polskich szlagierów eksportowych, podobnie jak model z szyberdachem. Dziś szlagierem eksportowym jest fiat panda, więc można powiedzieć, że wszystko zostało w rodzinie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody