Reklama

Bliska współpraca nauki z biznesem przynosi zyski

Jak nowe technologie zmieniają produkty, modele biznesowe i funkcjonowanie polskich firm.

Publikacja: 04.03.2015 20:00

Uczestnicy wrocławskiej konferencji Rewolucje MSP dyskutowali o bliższej współpracy nauki z biznesem

Uczestnicy wrocławskiej konferencji Rewolucje MSP dyskutowali o bliższej współpracy nauki z biznesem

Foto: materiały prasowe

– Zmiana modelu biznesowego może być kolosalna i, co więcej, impuls do jej wprowadzenia może pochodzić całkowicie spoza branży, w której działa firma – podkreślał prof. Piotr Płoszajski ze Szkoły Głównej Handlowej w trakcie konferencji z cyklu „Rewolucje MŚP" zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą" we Wrocławskim Parku Technologicznym.

Technologie mogą również wpłynąć na częściową zmianę modelu biznesowego przedsiębiorstwa, ale za to przynieść znaczące oszczędności. Michał Gembal z firmy Arcus jako przykład tego typu działania wymieniał usprawnienie obiegu dokumentów w ramach przedsiębiorstwa.

Nauka i biznes

W jaki jednak sposób polskie firmy mogą się stać innowacyjne, wykorzystując najnowocześniejsze technologie i ściśle współpracując ze światem nauki? Nad tym zastanawiali się uczestnicy panelu „Co nauka może wnieść do biznesu? Co biznes może wnieść do nauki". Ich diagnoza wskazywała na poczucie niedosytu w kontaktach biznesu z nauką. – Polskie uczelnie dostarczają znakomitych kadr pracodawcom, gorzej wygląda jednak kwestia wdrożenia w biznesie pomysłów powstających na uczelniach – zgodzili się uczestnicy panelu.

– Nie ma u nas przepisów, które pozwalają na to, by można było skomercjalizować pomysł tworzony na uczelni – zauważył prof. Płoszajski. – Ramy, które narzuciło nam państwo, są bardzo sztywne i trudne do przebrnięcia – dodał dr Waldemar Grzebyk ze spółki Politechniki Wrocławskiej.

Reklama
Reklama

– Powinniśmy tak jak w biznesie mieć swobodę działania. Naukowiec powinien mieć możliwość skomercjalizowania pomysłu w znacznie prostszy sposób, niż nam się to dzisiaj proponuje w zapisach ustawowych – mówił.

Według Grzebyka mimo wszystko współpraca biznesu z nauką układa się coraz lepiej. – Na szczęście coraz częściej rozmawiamy przy okazji współpracy z biznesem. To biznes powinien szukać tych ciekawych pomysłów, tego, do czego powinniśmy dążyć.

Jednak jego zdaniem część przyczyn niedostatecznej współpracy leży po stronie naukowców. Z ich strony przydałoby się bardziej biznesowe podejście. – Wspaniali naukowcy czasami nie potrafią sprzedać swoich rozwiązań w odpowiedni sposób.

System współpracy

Na szczęście zdaniem Ewy Rutczyńskiej-Jamróz z Deloitte ostatnio się pojawił cały szereg sprzyjających okoliczności, które stymulują współpracę nauka–biznes.

– Przede wszystkim coraz częściej mówimy o współpracy różnych podmiotów w ramach systemu otwartych innowacji – mówiła. – Czyli niektórzy dochodzą do wniosku, że nie musimy być najlepsi we wszystkim, warto jednak być otwartym na dostarczanie najróżniejszych innowacji innym. Mamy tez kolejne rozdanie funduszy unijnych, do rozdysponowania jest około 80 mld euro, duża część tych środków będzie przeznaczona na rozwój prac badawczo-rozwojowych w ramach konsorcjów – dodała ekspertka.

Jednym z problemów, jakie wiążą się z innowacyjnością i wdrażaniem nowych technologii, jest kwestia ryzyka biznesowego. W jaki sposób je zminimalizować? – Trzeba pracować w sposób systematyczny i uporządkowany – zauważył Tomasz Duda z koncernu 3M. – Niezbędne jest wyjście naprzeciw klientowi, zrobienie analizy rynku, sprawdzenie potencjalnych możliwości sprzedaży. Nie warto wymyślać niczego, co trafi do szuflady czy do biurka, gdyż to się w żaden sposób nie zwróci – dodał.

Reklama
Reklama

Marek Winkowski, wiceprezes Wrocławskiego Parku Technologicznego, również zwrócił uwagę, że pomysły naukowców – oprócz tego, że innowacyjne – powinny również odpowiadać na zapotrzebowanie. To klucz do sukcesu.

– Bez ssania na zapotrzebowanie nic nie wyjdzie – mówił Winkowski. – Z samego spotkania naukowców z przedsiębiorcami niewiele wynika. Za to sporo wynika z kreowania zapotrzebowania. Naukowcy czasami robią to, co dla nich pasjonujące czy wygodne, a nie użyteczne w sensie biznesowym. A biznesmeni robią tylko to, co przynosi im zysk.

– Jako kraj bardzo dobrze wypadamy w tym, jak nauka kształci nasze kadry – dodał Wojciech Życzyński, dyrektor segmentu małych i średnich firm w Microsofcie. – Naukowcy dostarczają świetnych fachowców dla sektora MSP i dla dużych firm. Polska jest jednym z krajów, gdzie funkcjonuje najwięcej start-upów, które swoje rozwiązania dostarczają poza granice kraju – zauważył.

Według Życzyńskiego niezwykle istotne jest, by biznes otwierał się na ludzi młodych, pasjonatów, działających w kołach studenckich i inkubatorach. – Co ciekawe, te osoby zwykle myślą o szerokim globalnym rynku, nie skupiając się na rynku polskim. A to niezwykle ważne – mówił Życzyński.

Najbliższa konferencja z cyklu „Rewolucje MŚP" odbędzie się 11 marca w Centrum Wykładowym Politechniki Poznańskiej (konferencje.rp.pl/ rewolucjemsp_poznan ).

Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Obiecanki cacanki, a naród się cieszy…
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Afera na sierpień
Opinie Ekonomiczne
Marcin Zieliński: Ukryte pułapki nowego budżetu UE dla Polski
Opinie Ekonomiczne
Przemysław Tychmanowicz: Likwidacji podatku Belki nie ma, ale też jest OKI
Opinie Ekonomiczne
Polska wciąż importuje rosyjskie węglowodory
Reklama
Reklama