Mówił o nich Peter Diamond, który (wraz z Christopherem Pissaridesem i Dale'em Mortensenem) otrzymał Nobla w 2010 r. za analizę rynków, na których występują tarcia. A w przypadku emerytur tarcia będą coraz większe.
Nie trzeba być noblistą, by dostrzec, że czeka nas emerytalna katastrofa. Nie tylko dlatego, że przyszli emeryci nie mają podstawowej wiedzy o swoich finansach, instytucje finansowe troszczą się bardziej o swoje bieżące przychody niż przyszłe emerytury swoich klientów, a politycy traktują obecnych i przyszłych emerytów jako dostarczycieli głosów, dzięki którym zdobywa się władzę. Też „tu i teraz" – bez myślenia o przyszłości, bo przecież w przyszłości będą rządzili inni.