Dentyści nie wiedzą, kiedy leczą gratis

Stomatolodzy nadal biorą pieniądze za leczenie kanałowe. Według NFZ od 1 stycznia mają robić to za darmo

Aktualizacja: 09.01.2010 08:10 Publikacja: 08.01.2010 22:00

owe przepisy pozwalają na leczenie zęba kanałowo bezpłatnie. Ale żeby je wykonać, trzeba ząb odbudow

owe przepisy pozwalają na leczenie zęba kanałowo bezpłatnie. Ale żeby je wykonać, trzeba ząb odbudować, a ta czynność nie jest już bezpłatna

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

1 stycznia weszły w życie tzw. rozporządzenia koszykowe. Minister zdrowia określiła w nich, do jakiego leczenia mamy prawo za darmo, w ramach składki płaconej przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

– Nowe przepisy mówią, że mam prawo do leczenia kanałowego wszystkich zębów. Za darmo. W przychodni, która ma kontrakt z NFZ, nie muszę za nie płacić – zauważa pani Ewelina z Koszalina. – Niestety, obdzwoniłam 15 przychodni lekarzy stomatologów w moim mieście i nikt o tych uprawnieniach nie wie. Nikt bezpłatnie przyjąć mnie nie chciał – oburza się.

Stomatolodzy się bronią. – Nie mamy informacji z NFZ. A dopóki jej nie będzie, nikt nam nie zagwarantuje, że dostaniemy pieniądze za leczenie pacjenta – twierdzi Andrzej Cisło z Porozumienia Stomatologów, które działa przy samorządzie lekarskim.

I dodaje, że urzędnicy funduszu niechętnie interpretują przepisy Ministerstwa Zdrowia. – Boją się narazić – mówi Cisło.

[srodtytul]Bezpłatnie, ale drożej[/srodtytul]

Szczegółową wykładnię przepisów można jednak znaleźć m.in. na stronie Warmińsko-Mazurskiego Oddziału NFZ. „Pacjenci mają prawo do bezpłatnego leczenia kanałowego wszystkich zębów – czytamy na stronie oddziału. I dalej: – W czasie obowiązywania kontraktu z NFZ żadne świadczenia inne niż gwarantowane nie mogą być wykonywane”.

Stomatolodzy łapią się za głowę. – Niby dlaczego?! – pyta Cisło.

Okazuje się, że ten zapis jeszcze bardziej komplikuje sytuację pacjentów.

Dentyści tłumaczą, że by leczyć ząb kanałowo – co jest bezpłatne, trzeba najpierw go odbudować – co już bezpłatne nie jest, bo tej procedury nie ma na liście gwarantowanej.

Do zeszłego roku można było ten zabieg otrzymać za 50 zł, dopłacając je do innej usługi finansowanej przez NFZ. – Teraz dopłaty zlikwidowano. Pacjent płaci 100 zł, by przygotować się do zabiegu, który jest bezpłatny. To paradoks – opowiada Cisło.

[srodtytul]Do czego mamy prawo[/srodtytul]

Eksperci zajmujący się służbą zdrowia nie mają wątpliwości, że podobne problemy będą się pojawiać nie tylko w stomatologii, ale i we wszystkich działach medycyny. – Pacjenci będą czytać rozporządzenia minister zdrowia i domagać się określonych w nich usług medycznych. Niestety, nie precyzują one, w jakim terminie ani standardzie pacjent ma otrzymać dane świadczenie – mówi ekonomista dr Adam Kozierkiewicz.

To zaś może być główną barierą dostępu do bezpłatnego leczenia. – W obecnym systemie określenie, że jakiś rodzaj leczenia jest gwarantowany, oznacza tylko tyle, że mamy prawo ustawić się po nie w kolejce oczekujących – dodaje Kozierkiewicz.

Przeszkodą w realizacji tego prawa jest wysokość kontraktu podpisywanego przez NFZ ze szpitalami i przychodniami.

[srodtytul]Wizyta za pół roku[/srodtytul]

Tymczasem na badania diagnostyczne trzeba czekać nawet pół roku. Do specjalisty endokrynologa można się dostać po dwóch latach. – Wraz z rozszerzaniem uprawnień pacjentów w naszej dziedzinie ogranicza się finansowanie. W niektórych regionach środki na leczenie stomatologiczne są niższe o jedną czwartą. To musi przełożyć się na dłuższe oczekiwanie na leczenie – mówi Cisło.

[ramka][b]Polityczny konflikt wokół chemioterapii[/b]

W piątek prezes NFZ Jacek Paszkiewicz zmienił zarządzenie dotyczące niestandardowych metod chemioterapii. Pacjenci będą leczeni w tych szpitalach co do tej pory, a nie tylko tam, gdzie pracuje wojewódzki konsultant do spraw onkologii – a to wprowadziły nowe przepisy NFZ. Jednak za ich leczenie i zakup leków dalej mają odpowiadać konsultanci. Ma to zwiększyć ich kontrolę nad podawaniem tych drogich leków. – To rozwiązanie gorsze od tego, które było. Czy chorzy mają przynosić leki sami?! – oburza się onkolog prof. Cezary Szczylik z Wojskowej Akademii Medycznej. Domaga się spotkania z premierem i dymisji szefa NFZ. Na razie szef funduszu Jacek Jezierski został za zamieszanie ukarany przez Donalda Tuska finansowo. W piątek tę decyzję premiera niespodziewanie skrytykował w Radiu RMF szef Klubu PO Grzegorz Schetyna. – Winni zostali ukarani zbyt łagodnie – mówił.

– Dymisja nie sprzyjałaby załatwieniu tej sprawy – odpowiedział po południu premier.

– Zamieszanie powstało w wyniku błędu, za który prezes NFZ przeprosił. Jeśli za dwa tygodnie stan rzeczy nie będzie zadowalający, wtedy się pożegnamy – dodał. Podkreślał, że mimo wypowiedzi partyjnego kolegi atmosfera w Platformie jest dobra.

[/ramka]

[ramka][b]Chaos w służbie zdrowia[/b]

[b]Co zmieniło stworzenie koszyka świadczeń gwarantowanych?[/b]

Od 1 stycznia to resort zdrowia określa, do jakiego leczenia mamy prawo za składkę. NFZ natomiast ma stworzyć warunki i podpisać umowy realizujące przepisy ustalone przez ministerstwo. Jak się okazało, Fundusz precyzuje niektóre zalecenia ministerstwa niedokładnie.

[b]Kto źle przygotował przepisy o niestandardowych metodach chemioterapii?[/b]

Błąd polegający na opracowaniu niekorzystnych dla pacjentów rozwiązań zrobili urzędnicy NFZ, ale ani Ministerstwo Zdrowia, ani rzecznik praw pacjenta przez dwa miesiące nie zwrócili na niego uwagi. Podobnie jak lekarze i dyrektorzy szpitali onkologicznych.

[b]Czy zamieszanie wokół uprawnień pacjentów i warunków leczenia będzie pojawiać się w przyszłości?[/b]

Tak. Reformę wprowadzono bardzo szybko, nie było więc czasu na określenie, w jakich warunkach i za ile mają być wykonywane poszczególne zabiegi.

[b]Czy problemów można było uniknąć?[/b]

Przyczyną kłopotów jest brak pieniędzy w NFZ. Rodzi to pokusę poszukiwania oszczędności, nawet za cenę ograniczania dostępu do leczenia.

[/ramka]

1 stycznia weszły w życie tzw. rozporządzenia koszykowe. Minister zdrowia określiła w nich, do jakiego leczenia mamy prawo za darmo, w ramach składki płaconej przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

– Nowe przepisy mówią, że mam prawo do leczenia kanałowego wszystkich zębów. Za darmo. W przychodni, która ma kontrakt z NFZ, nie muszę za nie płacić – zauważa pani Ewelina z Koszalina. – Niestety, obdzwoniłam 15 przychodni lekarzy stomatologów w moim mieście i nikt o tych uprawnieniach nie wie. Nikt bezpłatnie przyjąć mnie nie chciał – oburza się.

Pozostało 89% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"