Blisko 1500 rezydentów wypowiedziało klauzulę opt-out pozwalającą im pracować więcej niż 48 godzin. Normy unijne przewidują jedynie 38 godzin w tygodniu na etacie i 48 godzin wraz z nadgodzinami i dyżurami. Z szacunków Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) wynika, że najwięcej specjalistów wypowiada opt-outy na Podkarpaciu i w Małopolsce.
Do rezydentów coraz częściej dołączają specjaliści: – W rzeszowskim Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2, w którym pracuję, klauzulę wypowiedziało 93 rezydentów i kilku specjalistów. Najaktywniejsi są koledzy z kardiologii – mówi dr Zdzisław Szramik, przewodniczący Regionu Podkarpackiego OZZL.
Z informacji Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) wynika, że wśród specjalistów jest wielu profesorów, którzy zwykle nie angażują się w tego typu akcję: – Mamy sygnały, że na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo nie godzą się nawet profesorowie przyjmujący w gabinetach. To pokazuje, że coraz więcej osób zauważa złą sytuację w służbie zdrowia, dostrzega potrzebę zmian i podejmuje działania – mówi dr Maciej Hamankiewicz, szef NRL. I dodaje, że akcja wypowiadania opt-outów, której apogeum miało przypadać na styczeń, postępuje o wiele szybciej. – Może się okazać, że rezygnujących z dyżurów rezydentów nie będzie miał kto zastąpić – dodaje.
Masowe wypowiedzenie opt-outów planuje kilka związków zawodowych specjalistów. – Rozważamy formę przyłączenia się do protestu. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że nie wszyscy będą mogli sobie pozwolić na ograniczenie czasu pracy ze względu na zobowiązania finansowe – mówi nam szef jednego ze związków.
Dziś za rezydentów dyżurują właśnie specjaliści. W wielu szpitalach do dyżurów zmuszeni zostali również ordynatorzy oddziałów, którzy zazwyczaj dyżurów nie biorą. Jeśli opt-outy wypowiedzą specjaliści, szpitale mogą zostać zmuszone do zatrudnienia lekarzy z zewnątrz.