Chien został aresztowany przez tajwańską policję kilka dni temu. Wcześniej był wiceprezesem HTC ds. projektowych. Wraz z nim zatrzymano Wu Chien Hunga, dyrektora działu badań i rozwoju oraz Justina Huanga, szefa zespołu designerów.
Śledczy zarzucają całej trójce defraudowanie firmowych pieniędzy, a także kradzież projektów. Mieli oni skopiować dane dotyczące konstrukcji oraz oprogramowania nowego urządzenia - HTC One Max. Cała trójka przygotowywała m.in. nowy smartfon tej firmy - HTC One, który miał postawić całe przedsiębiorstwo na nogi. Wszyscy odeszli jednak z firmy aby założyć własną - Xiaoyu. Prawdopodobnie w tym celu ukradli plany najnowszych gadżetów HTC, które zamierzali wnieść do nowej konkurencyjnej spółki.
W bagażniku samochodu Thomasa Chiena policja odkryła jednak właśnie 262 tys. dolarów. W dodatku auto nadal stało na parkingu pod siedzibą HTC. Poproszony o wyjaśnienia były już wiceprezes odparł, że nie może sobie przypomnieć, skąd się tam wzięły. Prokuratorzy podejrzewają teraz, że za całą operacją powołania nowej spółki stoją Chińczycy. A konkretnie jedno z wielkich chińskich miast, które chętnie widziałoby fabrykę nowoczesnych komórek u siebie. W tym celu Chińczycy mieliby przekazywać tajwańskim menedżerom łapówki.
Mimo wprowadzenia do sprzedaży udanego modelu One, udział HTC w światowym rynku smartfonów systematycznie spada.