Tak jak budowle z wielkiej płyty ustąpiły miejsca domom z prawdziwej cegły, tak i we wnętrzach meblościanki powoli odchodzą w zapomnienie. Wolimy wzornictwo nowoczesne, jasne i lekkie, niemal ascetyczne, a przynajmniej tak deklarujemy.
W najnowszych badaniach przeprowadzonych przez TNS na zlecenie jednej z firm meblarskich ponad połowa Polaków przyznaje, że chciałaby wymienić meble i przemalować ściany. A ponad jedna czwarta zapowiada, że chciałaby zmieniać wystrój mieszkania bardzo często.
A jeśli zmieniać, to jak? 37 proc. deklaruje, że chciałoby mieszkać w domu urządzonym w stylu nowoczesnym. Najwyraźniej prosta i funkcjonalna aranżacja powiększająca optycznie nasze nie największe przecież pokoje cieszy się wielkim zainteresowaniem. Co ciekawe, obecnie tylko 13 proc. wybrałoby tak popularny niegdyś styl skandynawski z jego stonowanymi kolorami, naturalnymi materiałami i charakterystycznym minimalizmem.
Nowoczesność – to nie niespodzianka – wybierają zwykle najmłodsi (od 15 do 19 lat) oraz dobrze sytuowani. Styl skandynawski zaś wybierają osoby wchodzące w życie – 20-latki zapewne rzeczywiście decydujący samodzielnie o wystroju swojego pierwszego mieszkania. Według TNS to rozwiązanie wybierają najczęściej kobiety.
Tyle samo zwolenników co styl nowoczesny ma wersja klasyczna. Ale nie mówimy tu o wspomnianych meblościankach, tapczanach i wersalkach, lecz o wygodnych, przytulnych meblach z porządnego drewna i skóry. Im człowiek starszy, tym bardziej podoba mu się styl klasyczny, a tym samym mniej nowoczesny. Co ciekawe, taką wersję domu wybrałyby osoby, które same oceniają swoją sytuację materialną jako złą.