Nasi mistrzami sportu robotów

Zdobyliśmy mistrzostwo po raz czwarty z rzędu. W zawodach RobotChallenge 2014 w Wiedniu Polacy wywalczyli osiem medali – cztery złote, jeden srebrny i trzy brązowe. Drugie miejsce zajęli przedstawiciele Łotwy, zdobywając sześć krążków.

RobotChallenge to największy turniej robotów w Europie rozgrywany od 2004 roku.

Mechanika i algorytm

W pokonanym polu pozostawiliśmy nie tylko konkurentów z Europy, ale także przedstawicieli m.in. Japonii, Tajwanu, Stanów Zjednoczonych i Kanady. W ostatni weekend wiedeńska Aula der Wissenschaften była areną zmagań 574 robotów z 46 krajów. Maszyny brały udział w zawodach w 15 różnych konkurencjach. Publiczności towarzyszyły emocje równie wielkie, jak podczas olimpiady.

Największy sukces osiągnęły polskie maszyny w kategorii Mini Sumo – zapasach humanoidalnych robotów, o maksymalnych wymiarach 10x10 cm. Robot, którego waga nie może przekroczyć pół kilograma, musi być autonomiczny – umieć zidentyfikować przeciwnika, ruszyć w jego kierunku i wypchnąć go poza matę.

Budowa takich niewielkich mocarzy to polska specjalność. Dwie maszyny z naszego kraju stanęły na podium: na najwyższym stopniu robot Storm II, natomiast trzecie miejsce zajął Storm I. Oba roboty są owocem pracy studentów Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Robotyki Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa.

W ubiegłym roku w tej konkurencji wszystkie medale zostały rozdane wśród polskich zespołów. Storm skonstruowany przez Konrada Stefańskiego i Łukasza Sarzyńskiego z koła naukowego Controllers zajął drugie miejsce. Pierwsze i trzecie zajęły roboty skonstruowane przez studentów z Politechniki Gdańskiej. Niestety w tegorocznej rozgrywce maszyny z Gdańska przegrały w eliminacjach.

– Zwycięstwo na razie jeszcze do nas nie dociera – mówi „Rz" Łukasz Sarzyński, student IV roku automatyki i robotyki AGH. – Pierwsze miejsce w prestiżowych, największych w Europie zawodach to dla nas prawdziwy zaszczyt.

W konkurencji, w jakiej startują roboty, najważniejsza jest nie tylko konstrukcja mechaniczna robota i jego wyważenie, ale także odpowiedni algorytm.

Konkurenci ?ze Wschodu

– Po zeszłorocznych zawodach przekonstruowaliśmy nieco naszego robota, opracowaliśmy dla niego nowy algorytm i nazwaliśmy go Storm II – mówi „Rz" Konrad Stefański. – Nasz wysiłek się opłacił. Ulepszona maszyna pokonała wszystkich konkurentów.

Wystawiony do zawodów praktycznie bez zmian zeszłoroczny finalista – teraz pod nazwą Storm I – też sobie świetnie poradził: zajął III miejsce.