Oficjalnie, według przedstawicieli banków, kredyty hipoteczne są najlepiej spłacanymi zobowiązaniami, dobrze zabezpieczonymi (bo na hipotekach nieruchomości), więc nie stanowią problemu dla banków.
Z drugiej jednak strony w Monitorze Bankowym z początku br. sami bankowcy przyznają, że „istnieje ryzyko niespłacania kredytu hipotecznego w 2013 r.". Prawie dwie trzecie z ankietowanych prognozuje, że takie ryzyko nieznacznie wzrośnie w br., zaś co dwudziesty badany uważa, że będzie zdecydowanie większe.
Jeśli dodać do tego historie opowiadane przez doradców finansowych, do których zgłaszają się osoby zadłużone ponad miarę, którym banki lub firmy windykacyjne chcą odebrać mieszkania, na myśl przychodzą bolesne obrazki znane dotąd z USA czy Hiszpanii.
Jeden z doradców kredytowych twierdzi, że „przekredytowanie jest gorsze od narkotyków, ale można z nałogu się wyzwolić. W przypadku pętli kredytowej nie ma takiej szansy, bo komornicy i windykatorzy nie odpuszczą nawet w chorobie".
Jego zdaniem osoby nadmiernie zadłużone nie są w Polsce chronione przez prawo: „mają mniej możliwości ochrony niż np. zabójca-psychopata. Bo jeśli on przedstawi w sądzie opinię lekarską o niepoczytalności, nie trafi do więzienia". Przesadzone porównanie?