Co się sprzedaje na rynku wtórnym

Mieszkania o niskim standardzie, do gruntownego remontu, w cenie znacząco niższej niż średnie stawki na rynku – to dziś towar najbardziej pożądany.

Publikacja: 17.06.2013 09:12

Dlaczego? Nie tylko  z powodu niskiej zdolności kredytowej poszukujących swojego pierwszego „M". To inwestorzy wynajdują oferty w poszukiwaniu okazji cenowych.

– Wygląda na to, że jesteśmy świadkami powrotu na rynek mieszkaniowy indywidualnych inwestorów. Elementem dopingującym ich do działania są kolejne obniżki stóp procentowych, które stawiają pod znakiem zapytania dalsze oszczędzanie na lokatach bankowych – mówi Marcin Jańczuk z sieciowej agencji nieruchomości Metrohouse & Partnerzy.

Z wyliczeń pośredników z tej firmy wynika, że zakup mieszkania i przeznaczenie go na rynek wynajmu pozwoli w większości dużych miast osiągnąć rentowność przekraczającą 4–5 proc. rocznie.

– Dlatego tzw. klienci gotówkowi pytają o niewielkie mieszkania, czyli kawalerki i nieduże dwa pokoje, których zakup uda się im sfinansować tylko ze środków własnych. Stąd też popyt na lokale o niskim standardzie, do gruntownego remontu, w nadziei, że wynegocjowana cena ostateczna będzie znacząco odbiegać od średnich stawek na rynku – wyjaśnia Marcin Jańczuk.

Kawalerka i dwa pokoje za gotówkę

Tę opinię potwierdza Tomasz Kołodziejczyk z firmy redNet Consulting.

– Kiedy ogłoszenie o sprzedaży lokalu stosunkowo szybko znika? Gdy mieszkanie jest tanie. Po drugie, jeśli ma dwa lub trzy pokoje. Jednocześnie klienci bardzo często chcą kupić lokal wybudowany po 2005 roku. Na starszy decydują się tylko pod warunkiem, że cena jest niższa – mówi Tomasz Kołodziejczyk.

Marta Kosińska z serwisu Szybko.pl podaje, że użytkownicy najczęściej poszukują kawalerek. Prawdopodobnie poszukują ich indywidualni inwestorzy gotowi wyłożyć gotówkę.

– Tak jest dziś we wszystkich dużych miastach. Maksymalny metraż takiego lokalu to 35 mkw. Natomiast wśród najczęściej wyszukiwanych lokalizacji dominują dzielnice śródmiejskie – wylicza Marta Kosińska. – Najszybciej znikają z oferty lokale w atrakcyjnej cenie. Zdarzają się mieszkania wystawione na sprzedaż z ceną o 1–2 tys. złotych na metrze niższą niż średnia w danej lokalizacji. Te nie muszą być długo promowane.

Popularność lokalu w serwisie ogłoszeń dziś zależy przede wszystkim od ceny. – Kupujący są w stanie zrezygnować czy iść na ustępstwa w kwestii lokalizacji. Trudno natomiast być elastycznym, jeśli chodzi o dostępną gotówkę – mówi Marta Kosińska.

Czekanie, kiedy właściciel się ugnie

Marcin Drogomirecki z serwisu Domy.pl podkreśla, że spowolnienie na rynku nieruchomości i ciągły napływ nowych ofert sprawiają, że klienci zainteresowani zakupem mieszkania długo i wnikliwie śledzą rynek w poszukiwaniu tego najbardziej odpowiedniego.

– Dzięki temu mają dobre rozeznanie, co jest wystawione w interesującym ich segmencie lokali. To sprawia, że pojawienie się oferty szczególnej – czyli wyróżniającej się wyjątkowo niską ceną czy mającej inne walory, np. pożądaną lokalizację, wykończenie szczególnie odpowiadające poszukującemu, nieprzeciętny widokiem z okien, bonus w postaci garażu, ogródka czy nadającego się do zaadaptowania poddasza – błyskawicznie aktywizuje klienta do działania, który szybko doprowadza do transakcji – opowiada Marcin Drgomirecki.

Podkreśla, że najszybciej znajdują nabywców te lokale, które właśnie wyróżniają się spośród innych.

– Np. dokonanie przez właściciela znacznej obniżki ceny, która nie tyle wyróżni stawkę oferowanego lokalu spośród  innych w danej okolicy, ile uczyni go wyjątkowo atrakcyjnym, może sprawić, że mieszkanie znajdzie nabywcę dosłownie z dnia na dzień. Wielu klientów ma bowiem upatrzone lokale, ale nie będąc zmuszonymi do szybkiego zakupu, wyczekuje na moment, w którym oferent ugnie się i dokona przeceny – mówi ekspert serwisu Domy.pl.

Z jego obserwacji wynika też, że osoby, które zawierają teraz transakcje, a więc mający albo odpowiednią zdolność kredytową, albo wystarczającą ilość gotówki, preferują tzw. lokale perspektywiczne. Dlatego zdecydowanie największy popyt jest na mieszkania dwupokojowe. Szuka ich prawie co drugi klient.

Natomiast Marcin Jańczuk dodaje, że sporym zainteresowaniem cieszą się we wszystkich dużych miastach lokale o niskiej cenie całkowitej, np. w Warszawie – do 200 tys. zł, w Łodzi – do 80 tys. zł. Pośrednicy mają więc wiele zapytań o mieszkania z segmentu popularnego.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

g.blaszczak@rp.pl

Dlaczego? Nie tylko  z powodu niskiej zdolności kredytowej poszukujących swojego pierwszego „M". To inwestorzy wynajdują oferty w poszukiwaniu okazji cenowych.

– Wygląda na to, że jesteśmy świadkami powrotu na rynek mieszkaniowy indywidualnych inwestorów. Elementem dopingującym ich do działania są kolejne obniżki stóp procentowych, które stawiają pod znakiem zapytania dalsze oszczędzanie na lokatach bankowych – mówi Marcin Jańczuk z sieciowej agencji nieruchomości Metrohouse & Partnerzy.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Nieruchomości
Mniej za mieszkanie z drugiej ręki. Liderem spadków cen jest Kraków
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Nieruchomości
YIT Polska chce sprzedawać tysiąc mieszkań rocznie. Pierwszy wywiad z nowym prezesem
Nieruchomości
Duże mieszkania konkurują z domami. Są korekty cen
Nieruchomości
Nieruchomości fundacji rodzinnej i podatki
Nieruchomości
Dotacja lub zielony kredyt na termomodernizację na jedno kliknięcie?