Na zakup zwykłego 50-metrowego lokalu w Sopocie trzeba dziś przeznaczyć 170 średnich pensji - to o 42 mniej niż w 2009 roku. W Poznaniu takie samo lokum kupimy oszczędzając o blisko 2 lata krócej niż przed 4 laty, a w Warszawie okres ten skrócił się ze 189 do 154 miesięcy, czyli o blisko 3 lata - wynika z analizy portalu nieruchomości Domy.pl.
Ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące przeciętnego wynagrodzenia w sierpniu br. (2687 zł netto) oraz najnowsze zestawienie średnich cen ofertowych mieszkań, posłużyły analitykom serwisu Domy.pl do obliczenie czasu, jaki jest potrzebny do uzbierania środków na zakup 50-metrowego mieszkania.
- Z przeprowadzonej kalkulacji wynika, że przeciętny Kowalski zamierzający nabyć 50-metrowe mieszkanie w którymś z największych polskich miast, musi dziś przeznaczyć na taki zakup średnio o 19 miesięcznych pensji mniej niż w 2009 roku. O ile przed 4 laty koszt takiego lokalu odpowiadał 117 ówczesnym średnim krajowym, o tyle dziś jest to równowartość 98 pensji netto. Jednym słowem: Kowalski musi dziś pracować na 50-metrowe mieszkanie prawie półtora roku krócej, a w jego kieszeni zostaje przeszło 50 tys. zł - wylicza Marcin Drogomirecki z serwisu Domy.pl.
W ciągu ostatnich czterech lat najbardziej skrócił się czas potrzebny do uzbierania środków na zakup mieszkania w Sopocie. Na 50-metrowy lokal w tym nadmorskim kurorcie trzeba dziś przeznaczyć o 42 pensje mniej. Tak znacząca zmiana jest jednak niewielką pociechą jeżeli weźmie się pod uwagę to, że uśredniony koszt takiego lokalu to dziś równowartość aż 170 pensji, czyli wynagrodzeń z przeszło 14 lat pracy.
Zdecydowanie krócej - niespełna 6 lat - trzeba dziś oszczędzać, aby kupić takiej samej wielkości lokal w Bydgoszczy, Katowicach albo Łodzi. W tych miastach koszt zakupu 50-metrowego M jest dziś niższy o równowartość od 16 do 19 średnich pensji, co skraca czas oszczędzania o ok. półtora roku.