Gdzie po mieszkanie z dopłatą

Rynek pierwotny | Lokale, które można kupić na preferencyjny kredyt, rzadko powstają w centrach miast.

Publikacja: 27.10.2014 08:31

Nadal jednak, jak mówi Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.com, większość mieszkań kwalifikujących się do „MdM" powstaje w oddalonych od centrum, bardziej „ekonomicznych" lokalizacjach.

– Przestaje to być jednak regułą. Najlepszym dowodem jest Warszawa, gdzie jeszcze rok temu znalezienie oferty w „MdM" poza Białołęką i Rembertowem było prawie niemożliwe, a dziś nie ma z tym problemu – podkreśla analityk. – Lokale z dopłatą są już dostępne na Mokotowie, Ochocie, Woli, obu Pragach i na Bielanach.

Sygnał do targowania

Marcin Krasoń, analityk Home Brokera, przyznaje, że w Warszawie sytuacja na rynku mieszkań „MdM" zmieniła się po ostatniej aktualizacji limitów: teraz państwo dopłaca do lokali, których cena mkw. nie przekracza 6583 zł. Do końca września było to 6126 zł. – Średnia cena transakcyjna mkw. lokali w stolicy to ponad 7,3 zł. Nowy limit znacznie zwiększył wybór mieszkań, na które można dostać dopłatę – mówi Marcin Krasoń. – Żadnych problemów ze znalezieniem lokalu w odpowiedniej cenie nie będą mieli chętni na mieszkania w najtańszych dzielnicach, czyli przede wszystkim na Białołęce. Lokali w „MdM" nie zabraknie też w Ursusie i w Wawrze. Warunki programu spełniają także nieruchomości w Rembertowie i Wesołej. Zmiana limitu zwiększy też dostępność mieszkań na Bemowie, Pradze-Południe i we Włochach – w tych dzielnicach jest sporo mieszkań w cenach od 6 do 7 tys. zł za mkw. Lokale z dopłatą będzie też można kupić w Miasteczku Wilanów.

Zdaniem Marcina Krasonia dostępność mieszkań w ramach „MdM" niewiele się jednak zwiększy w najbardziej pożądanych lokalizacjach. – Dzielnice przy pierwszej linii metra – Ursynów, Mokotów, Żoliborz i Bielany – oraz Wola, gdzie powstaje druga linia podziemnej kolejki, są za drogie, by można było przebierać w ofertach „MdM". Warunki programu spełnia tam niewiele mieszkań. Często są to lokale w mniej atrakcyjnych rejonach – zauważa analityk Home Brokera. Dodaje, że ze znalezieniem lokalu z dopłatą nie ma problemu w większości dzielnic Gdańska, Łodzi, Bydgoszczy. W Krakowie i we Wrocławiu, mimo ostatnich podwyżek limitów, bardzo trudno o lokum w „MdM", nie biorąc pod uwagę peryferii – zauważa Marcin Krasoń.

A Jarosław Jędrzyński dopowiada, że liczba ofert w „MdM" w inwestycjach bliżej centrum jest często niewielka; można je policzyć na palcach jednej ręki. – Jeżeli deweloper ma w ofercie tylko kilka lokali z dopłatą, to jest to sygnał, że ich liczba może się zwiększyć i że droga do negocjacji cen innych mieszkań do limitów programu nie jest zamknięta – ocenia analityk portalu RynekPierwotny.com. Dodaje, że deweloperzy, którzy budują coraz więcej mieszkań, będą też planowali coraz więcej lokali kwalifikujących się do dopłat. – Program „MdM" potrwa jeszcze kilka lat. Wiele firm intensywnie poszukuje odpowiednich działek pod tego rodzaju inwestycje. Najwięcej takich mieszkań będzie przybywać w największych miastach – Warszawie, we Wrocławiu, w Trójmieście, Poznaniu i Łodzi – w których jest największy popyt. Być może poprawi się sytuacja w Krakowie, który z ofertami w „MdM" wypada najgorzej spośród największych aglomeracji.

Także Marcin Krasoń prognozuje, że w najbliższych kwartałach deweloperzy będą budowali więcej mieszkań spełniających warunki programu dopłat. – Skoncentrują się na największych miastach, bo tam mają największe szanse na znalezienie nabywców – potwierdza analityk Home Brokera.

Z analiz portalu RynekPierwotny.com wynika, że w Krakowie, gdzie nowy limit dopłat w „MdM" wynosi 5083 zł za mkw., na preferencyjny kredyt można kupić ok. 240 z 6852 mieszkań, czyli 4 proc. W Warszawie w limicie mieści się ok. 1760 lokali. We Wrocławiu państwo dopłaci do 795, czyli 12 proc. oferowanych przez deweloperów mieszkań.

Chętnych nie tak wielu

– „MdM" na pewno wspiera sprzedaż. Do programu, który odpowiada za ok. 20 proc. naszej sprzedaży, kwalifikuje się większość naszych inwestycji – mówi Małgorzata Ostrowska z J.W. Construction Holding. Jej zdaniem dzięki „MdM" na rynku pojawia się więcej mieszkań. – Dzięki programowi są tańsze, łatwiej osiągalne dla młodych ludzi wchodzących w życie – podkreśla Ostrowska. – Jednocześnie największą dynamikę sprzedaży odnotowujemy w warszawskiej inwestycji Bliska Wola, która nie kwalifikuje się do programu – dodaje. W stołecznej ofercie J.W. Construction Holding ma prawie 140 mieszkań, które można kupić z dopłatą. W Poznaniu deweloper oferuje niemal 40 takich lokali, a w Łodzi – 25. Klienci mogą także skorzystać z dopłat, kupując mieszkania na katowickim osiedlu tego dewelopera.

Ofertę w „MdM" ma również spółka Atal. Lokale z dopłatą kupimy w inwestycji Nowe Polesie w Łodzi, na osiedlu Mieszczańskim we Wrocławiu i w warszawskim projekcie Nowe Bemowo. Ewelina Juroszek ze spółki Atal ocenia, że zainteresowanie ofertą „MdM" nie jest duże. – Najlepszym przykładem jest Nowe Bemowo, gdzie na 33 zawarte umowy tylko dwie są objęte programem dopłat. Podobnie jest we Wrocławiu – mówi Ewelina Juroszek. – Inaczej jest w Łodzi, gdzie o dopłaty pyta większość klientów. Z oferty „MdM" skorzystało ok. 50 proc. nabywców mieszkań na Nowym Polesiu. Z dopłatą sprzedają się najlepiej małe „dwójki" i mieszkania trzypokojowe o powierzchni ok. 60 mkw.  Zwraca też uwagę, że klienci widzą już nie tylko korzyści programu, ale również jego ograniczenia – kupionej z dopłatą nieruchomości nie można ani sprzedać, ani wynająć przez pięć lat. – Są klienci, którzy po przeanalizowaniu zalet i wad „MdM" rezygnują z dopłat i decydują się na zwykły kredyt hipoteczny – mówi dyrektor z Atala.

Justyna Hamrol, regionalny dyrektor sprzedaży i marketingu Ronson Development, twierdzi, że program „MdM" jest szczególnie popularny w Poznaniu i Trójmieście, gdzie limity cen są dobrze dopasowane do warunków rynkowych. – Duża część oferty deweloperów mieści się tam w programowych limitach i możemy oczekiwać kolejnych inwestycji w „MdM" – prognozuje Justyna Hamrol. Mieszkania, które można kupić z dopłatą, Ronson Development oferuje w poznańskich inwestycjach Młody Grunwald i Kamienica Jeżyce.

Oscar Kazanelson, przewodniczący rady nadzorczej w spółce Robyg, zauważa, że wciąż najpopularniejsze są mieszkania dwupokojowe. – Najszybciej sprzedają się te o powierzchni ok. 40 mkw. Szukający trzech pokoi najczęściej wybierają lokale od 55 do 60 mkw. – mówi Oscar Kazanelson. Według niego podwyższenie limitów cen w Warszawie zwiększy liczbę mieszkań objętych programem. – Pamiętajmy jednak, że 6583 zł to dużo poniżej średniej ceny mkw. mieszkań w stolicy. Dlatego też wiele młodych osób poszukujących pierwszego lokalu, szczególnie w dzielnicach zlikalizowanych w centrum, pozostanie nadal bez rządowego wsparcia – zauważa Kazanelson. – Lepiej jest w Gdańsku, gdzie limit 5425 zł za mkw. pozwala zakwalifikować do programu znaczną liczbę mieszkań z segmentu popularnego. Robyg mieszkania z dopłatami oferuje na warszawskich osiedlach Młody Wilanów, Królewskim, Young City i Kameralnym. Lokale w „MdM" ten deweloper ma też w swojej gdańskiej ofercie.

Nadal jednak, jak mówi Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.com, większość mieszkań kwalifikujących się do „MdM" powstaje w oddalonych od centrum, bardziej „ekonomicznych" lokalizacjach.

– Przestaje to być jednak regułą. Najlepszym dowodem jest Warszawa, gdzie jeszcze rok temu znalezienie oferty w „MdM" poza Białołęką i Rembertowem było prawie niemożliwe, a dziś nie ma z tym problemu – podkreśla analityk. – Lokale z dopłatą są już dostępne na Mokotowie, Ochocie, Woli, obu Pragach i na Bielanach.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Nieruchomości
Czeski inwestor MY Park na zakupach w Polsce
Nieruchomości
Na jakie mieszkania nas stać? Jaki jest wybór lokali na przeciętną kieszeń?
Nieruchomości
Katowice przyciągają coraz więcej firm z branży IT. Czym kusi miasto?
Nieruchomości
Ghelamco Group wykupiło obligacje. Duża ulga dla inwestorów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Nieruchomości
Przedwiośnie w mieszkaniówce. Duża oferta i stabilizacja cen