Hossa na rynku magazynów trwa. Według szacunków Colliers International w I kwartale 2015 r. firmy wynajęły ok. 636 tys. mkw. hal. To 30 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2014 r. Największą aktywność widać na rynku warszawskim, gdzie podpisano umowy na 172 tys. mkw, i na Górnym Śląsku, w którym wynajęto ok. 124,5 tys. mkw.
Jednocześnie spada wskaźnik pustostanów. Dziś dla całego kraju oscyluje on na poziomie ok. 5,3 proc. Nic dziwnego, że rośnie oferta obiektów budowanych spekulacyjnie, czyli bez umów najmu.
– Patrząc na spadek wskaźnika pustostanów, można prognozować, że trend ten się utrzyma – opowiada Małgorzata Zbróg, dyrektor w dziale powierzchni logistycznych i przemysłowych w Colliers International. – Chcąc wykorzystać duży popyt, deweloperzy nie przestaną budować spekulacyjnie, chociaż o boomie sprzed kilku lat raczej nie możemy mówić – zaznacza.
Hale na szybko
Według deweloperów rośnie liczba zapytań o hale, z których można skorzystać od ręki lub w bardzo krótkim czasie.
– Dotyczy to zwłaszcza operatorów logistycznych. Spółki te często potrzebują magazynu np. w ciągu trzech miesięcy. Niestety, w tak krótkim czasie deweloper nie jest w stanie wybudować obiektu wraz z dopełnieniem wszelkich formalności. Dlatego potrzebujemy mieć ok. 10–15 tys. mkw. gotowej powierzchni, szczególnie w Warszawie – tłumaczy Radosław T. Krochta, wiceprezes MLP Group.