Morze ciemnych garniturów zalało Cannes w związku z targami inwestycyjnymi MIPIM 2016.
A konkurencja na stoiskach była ogromna. Nie tylko miasta z całego świata, ale także regiony poszczególnych krajów oraz deweloperzy, doradcy, pracownie architektoniczne stanęli do walki o pieniądze, o kontrakty, o partnerów biznesowych, o najemców.
Grupa polskich miast też była w Cannes. Prezentowała swoje oferty w oddzielnym pawilonie. Stoiska m.in. Krakowa, Poznania, Łodzi, Wrocławia i Warszawy odwiedził wicepremier Mateusz Morawiecki. Jego wizyta to na pewno dobry znak dla inwestorów. To sygnał, że Polska jest ciągle otwarta na współpracę, że nie jesteśmy „dzikim krajem homofobów".
A niestety takie głosy ze strony odwiedzających targi też się pojawiały. I to publicznie, na debacie, a nie tylko w kuluarach. Między pytaniami o stabilność gospodarki, o wskaźniki makroekonomiczne padały również pytania o wiarygodność kraju, którego ważny przedstawiciel mówi „o pedałowaniu i weganizmie".
Nie taką wizytówkę powinna mieć Polska w świecie, nie z tym powinna być kojarzona na branżowych spotkaniach biznesowych. Pora to zmienić.