Reklama

Nie zawsze trzeba płacić notariuszowi

Kupując mieszkanie, możemy się starać o zwolnienie z opłat notarialnych, podobnie jak z kosztów sądowych. Niewiele osób korzysta z takiej okazji z powodu niewiedzy

Publikacja: 26.08.2008 07:28

Wszystko zależy od decyzji sądu (rejonowego). Za zwolnionego z opłat obywatela płaci notariuszowi państwo (według taksy). Takie wnioski jednak rzadko są składane. Dlaczego? Sędziowie twierdzą, że powody są dwa: po pierwsze wielu ludzi nie wie o takiej możliwości, po drugie w takich sprawach trudno o jednoznaczne i precyzyjne prawo (ludzie nie bardzo wiedzą, jak mają udowodnić, że nie stać ich na notariusza, skoro np. kupują mieszkanie sporej wartości, choć na kredyt).

Polskie prawo zna kilka rodzajów zwolnień z kosztów czy niektórych opłat dla najuboższych obywateli. Dzięki nim mogą załatwiać sprawy w sądzie. Niejednokrotnie bowiem nie byłoby ich stać na opłacenie wpisu.

– Do sądów bardzo często trafiają wnioski o zwolnienie z opłat – mówi „Rz” sędzia Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. I dodaje, że w zależności od sądu 70 – 90 proc. z nich jest uwzględniana. Piszą je głównie ludzie starsi, utrzymujący się z niewielkich emerytur, załatwiający w sądzie konieczne, życiowe sprawy, np. podział majątku czy zniesienie współwłasności nieruchomości. Zwolnienie z opłat notarialnych to jednak zupełnie co innego. – Takie wnioski zdarzają się dziś bardzo rzadko, wręcz sporadycznie – twierdzi sędzia Łochowski.

Warunek zawarty w artykule 6 prawa o notariacie (przewidujący możliwość takiego zwolnienia) brzmi: „Jeżeli strona czynności notarialnej nie jest w stanie bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny ponieść żądanego przez notariusza wynagrodzenia (...)”. – Bardzo trudno to udowodnić, biorąc spory kredyt – twierdzi sędzia Łochowski. – Banki bardzo rzetelnie badają zdolność kredytową swoich klientów. Rzadko kiedy przyznają go osobom, których nie stać na uiszczenie opłat u notariusza. Jednocześnie zanim sąd podejmie decyzję, także przygląda się wnioskodawcy i jego sytuacji finansowej. Gdyby było inaczej, z pewnością wielu bardziej obrotnych obywateli próbowałoby zaoszczędzić na notariuszu.

– Ten przepis jest praktycznie martwy – dodaje Robert Dor, warszawski notariusz. – W mojej kilkunastoletniej karierze zawodowej spotkałem się z takim zwolnieniem trzy, może cztery razy – twierdzi.

Reklama
Reklama

Dużo częściej klienci, którzy mają problem finansowy, indywidualnie negocjują niższą taksę. Zdarza się, że w skrajnej sytuacji notariusz pobiera taksę symboliczną. Głównym powodem niewielkiej popularności zwolnienia z opłat notarialnych jest zdaniem środowiska niewiedza obywateli.

Do września 2004 r. w procedurze cywilnej był przepis, który ograniczał prawa niezamożnych do korzystania ze zwolnień w opłatach za wpis do ksiąg wieczystych. Cztery lata temu, 7 września, Trybunał Konstytucyjny uznał jednak, że przepis, który uprawniał do tych zwolnień tylko osoby, które swoje sprawy majątkowe załatwiały u notariusza, jest niezgodny z konstytucją. Dwa tygodnie później przepis przestał istnieć.

Wnioski o zwolnienie z opłat notarialnych, mimo dzisiejszej niewielkiej skali, mogą niebawem zyskać na popularności. W środowisku sędziowskim, niezadowolonym z poczynań rządu w sprawie podwyżek, pojawił się pomysł, by wyedukować społeczeństwo w tej sprawie. Co bardziej gorliwi chcą masowo upowszechniać wzór wniosku o takie zwolnienie (pojawiają się pomysły, by wywieszać go w sądach) i myślą o masowym ich uwzględnianiu. Ma to być pomysł na kolejną akcję protestacyjną (najbliższa jest zapowiedziana na koniec września i będą to dwa dni bez wokandy). Obciążany opłatami na dużą skalę Skarb Państwa szybko odczułby taką dolegliwość.

Skomentuj ten artykuł

Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Prawo karne
Wypadek na A1. Nagły zwrot w procesie Sebastiana M.
Prawo pracy
Prawnik ostrzega: nadchodzi rewolucja w traktowaniu samozatrudnionych
Zawody prawnicze
Rząd zdecydował: nowa grupa zawodowa otrzyma przywilej noszenia togi
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama