Ta kwota to zajęte przez Porty gwarancje bankowe w listopadzie 2007 r. wraz z odsetkami, opłatami arbitrażowymi i kosztami procesu. Na Budimex przypada 40 proc. zasądzonego odszkodowania. Akcje spółki wzrosły wczoraj o 3,13 proc., do 66 zł za papier. – Będziemy zaskarżać wyrok – mówi Jakub Mielniczuk, rzecznik Portów Lotniczych. – Uważamy, że mieliśmy prawo zatrzymać gwarancje. Sąd dopatrzył się uchybień formalnych, a nie merytorycznych – dodaje.
– Wyrok nie mógł być inny, gdyż sąd opiera się na faktach i dokumentach, a nie na spekulacjach. Świadczy on o tym, że sprawa budowy terminalu nie jest tak jednoznaczna, jak do tej pory była przedstawiana – podsumowuje Marek Michałowski, prezes Budimeksu.
Porty w październiku 2007 r. wypowiedziały konsorcjum Budimeksu umowę na budowę terminalu T2 na Okęciu. Jednym z powodów było opóźnienie w zakończeniu inwestycji. Termin oddania terminalu do użytku był wielokrotnie przekładany. Pierwszy przewidywał 2005 r., ostatni – maj 2007 r.
Po zerwaniu kontraktu PPL m.in. zajął gwarancje bankowe na poczet kar za opóźnienia w realizacji inwestycji. Sprawa trafiła do sądu arbitrażowego. Wczorajszy wyrok jest wyrokiem częściowym. PPL domaga się 137 mln zł za utracone w wyniku niewykonania umowy korzyści, a konsorcjum 200 mln zł za wykonane i niezapłacone prace wraz z odsetkami.