I marzy na tyle skutecznie, że kupuje je właśnie przed trzydziestką i zwykle jako singielka (czyli nim założy rodzinę i doczeka się dzieci, bo wtedy spada jej zdolność kredytowa). Tak wynika z badań firmy redNet Consulting, która odpytała grupę 1800 osób odwiedzających w tym roku targi mieszkaniowe.

34 proc. kupujących mieszkania jest stanu wolnego. Małżeństwa stanowią 19 proc. inwestorów, a pary, które w najbliższym czasie planują ślub, ponad 17 proc.

Jak podaje redNet, największą grupę spośród kupujących mieszkania stanowią ci, których miesięczny dochód oscyluje wokół średniej krajowej i nie przekracza 4 tys. zł netto (19 proc. badanych). Natomiast metraż wymarzonego M wciąż wynosi 50 – 60 mkw. „Tylko” tyle potrzeba do szczęścia, nie tylko młodym kobietom.

No i jeszcze niezbędny jest kredyt – zwykle na 20 – 30 lat!