Pośrednicy przyznają, że na rynku mieszkaniowym przybywa transakcji gotówkowych. – Jest ich więcej niż w czasach boomu – mówi Sebastian Janicki, wiceprezes Atlanti Nieruchomości. – Nie oznacza to, że społeczeństwo jest bogatsze. Po prostu jest trudniej o kredyt, a drugi powód to realnie większa stopa zwrotu z inwestycji na rynku nieruchomości w stosunku choćby do lokat bankowych.
Apartament za miliony
Większość, bo ponad 80 proc., transakcji zawieranych za pośrednictwem agencji Mieszkanie 24.com to transakcje gotówkowe. Michał Niewiński, pośrednik z tego biura, potwierdza, że wielu klientów przenosi na rynek mieszkań pieniądze z lokat.
W agencji Emmerson Realty zakupy nieruchomości za gotówkę stanowią ok. 60 proc. wszystkich. – Nie ma reguły, jeśli chodzi o ceny tak kupowanych mieszkań. Są transakcje opiewające nawet na 2 mln zł – zauważa Waldemar Oleksiak z Emmersin Realty. – Można powiedzieć, że kredytem są finansowane raczej tańsze lokale, w cenie do 350 tys. zł.
Za pośrednictwem Atlanti Nieruchomości za własne pieniądze kupowane są głównie małe lokale. – Można je wynająć lub odsprzedać z zyskiem po wyremontowaniu – mówi Sebastian Janicki. – Poza jakąkolwiek koniunkturą są nieruchomości luksusowe, których właściciele mają odpowiednie środki do ich kupowania – dodaje.
Także Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN) mówi, że gotówką są najczęściej finansowane drogie mieszkania z wyższej półki oraz atrakcyjne małe lokale dwupokojowe, których cena nie przekracza 320 tys. zł.