Trzeba się tylko trochę natrudzić, np. pogrzebać w księgach wieczystych, rejestrach nieruchomości, archiwach, i biznes się powiedzie. Od lat w podobny sposób oszuści wyłudzają budynki od państwa. Najczęściej chodzi o domy albo nieruchomości niezabudowane, których właściciele zostali wymordowani w czasie wojny.
Sprytni „biznesmeni" potrafią ustalić, które budynki – np. w Łodzi – przejęło miasto, bo nie było i nie będzie roszczeń o ich zwrot, gdyż rodzina byłych właścicieli przepadła w wojennej zawierusze. Potem „odnajdują" wiekowych spadkobierców po drugiej stronie globu lub natrafiają na testament spisany w Brazylii, odkupują roszczenia od obdarowanego nieruchomością, a na końcu przed polskim sądem walczą „o zwrot własności".