Szczyty ocieplenia

Politycy obradują nad zmianami klimatu, a naukowcy notują rekordy ciepła i stężenia gazów szklarniowych

Aktualizacja: 30.11.2010 01:52 Publikacja: 30.11.2010 00:56

Szczyty ocieplenia

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Patrząc za okno, trudno uwierzyć w to, że ocieplenie jest głównym problemem naszej planety. Właśnie wczoraj w meksykańskim Cancun rozpoczęły się negocjacje klimatyczne, a naukowcy, korzystając z okazji, podsumowali stan naszej wiedzy na ten temat.

Wnioski nie są optymistyczne. Ten rok ma być najgorętszym w historii pomiarów, mamy też rekordowe stężenie gazów cieplarnianych. Co gorsza, urządzenia pomiarowe fałszywie zaniżyły tempo ocieplenia.

[srodtytul]Pętla metanowa[/srodtytul]

Międzynarodowa Organizacja Meteorologiczna ogłosiła, że gazy cieplarniane – głównie dwutlenek węgla i metan – osiągnęły w 2009 roku stężenie najwyższe od początku ery przemysłowej. Ich poziom wzrósł nawet mimo spowolnienia gospodarczego na świecie.

Od 1750 roku stężenie dwutlenku węgla poszybowało w górę o 38 proc., a metanu – aż o 158 proc. Naukowcy ostrzegają przed zaniedbaniem monitorowania poziomu tego drugiego gazu, którego wydzielanie napędza teraz topnienie lodów Arktyki i rozmiękanie wiecznej zmarzliny na Syberii i Alasce. Ryzyko tkwi w możliwości zapętlenia tego procesu: topnienie wyzwala metan, który jeszcze bardziej wzmaga ocieplenie.

[srodtytul]Rekordowy rok[/srodtytul]

To nie koniec niepokojących wiadomości. Ostatnie 12 miesięcy to najcieplejszy rok od czasu, kiedy rozpoczęto pomiary – ogłosili specjaliści z NASA. Tym samym rok 2010 prześcignął nawet rekordowy 1998 rok, kiedy to temperatury globalne zostały wywindowane przez zjawisko El Niňo, które okresowo ociepla ziemski klimat. Mimo że w tym roku miało miejsce zjawisko La Niňa działające dokładnie na odwrót, i tak zrobiło się goręcej. Natomiast według brytyjskiego Met Office ten rok uplasował się na drugiej pozycji w historii pomiarów.

Nie jest to dużym pocieszeniem, zwłaszcza że pobity został jeszcze inny rekord: najcieplejsza była również ostatnia dekada. A może okazać się jeszcze gorętsza, jeśli potwierdzi się obawa, że urządzenia pomiarowe zaniżyły odczyty o 0,03 st. C. Dlaczego akurat o taką wartość? Otóż od dziesięciu lat temperatury w oceanach notowane są za pomocą boi meteorologicznych, których czujniki umieszczone są metr pod powierzchnią wody. Przedtem zaś dane zbierane były na statkach, które mierzyły temperaturę wody pobieranej na pokład, a więc nieco cieplejszej niż woda w oceanie.

Z tego wynika zaniżenie rzeczywistego tempa ocieplenia o około 0,03 st. C.

– W porównaniu ze statkami boje pokazują niższe temperatury. Musimy uważać na te fałszywe sygnały sugerujące, że ocieplenie nieco spowolniło – mówi dr Vicky Pope, dyrektor wydziału klimatologii w Met Office. – Od lat 70. temperatura rosła o 0,16 st. C w ciągu dekady, podczas gdy w ciągu ostatnich dziesięciu lat ten wskaźnik zmniejszył się do 0,05 – 0,13 st. C. To właśnie w dużej mierze efekt błędu pomiarów.

[srodtytul]Bagno zamiast tundry[/srodtytul]

Tym, do czego ocieplenie może nas w najbliższym stuleciu doprowadzić, zajęli się brytyjscy naukowcy z Oxford University. Przeanalizowali możliwość wzrostu temperatury do 2060 roku o 4 st. C (w odniesieniu do epoki przedprzemysłowej). To dwa razy więcej niż pułap brany pod uwagę w Cancun.

Dlaczego aż tyle? Badacze doszli do wniosku, że planowane 2 st. C to wynik “skrajnie trudny i raczej niemożliwy do osiągnięcia. Jest bardziej prawdopodobne, że temperatura wzrośnie o 3 – 4 st. C w ciągu tego stulecia”, czego przyczyną jest rosnąca emisja gazów cieplarnianych w ciągu ostatnich dziesięciu lat.

Skok o 4 st. C oznaczać będzie m.in. zniknięcie lodu w Arktyce, zamianę tundry w bagnisko, wysychanie lasów Amazonii i wzrost poziomu mórz o 0,5 – 2 m do 2100 roku.

Zespół badaczy z University of Southampton obliczył, że z tego powodu 187 mln ludzi będzie musiało opuścić domy. Aby do tego nie dopuścić – radzą naukowcy – trzeba przykręcić kurek z gazami cieplarnianymi.

Jednak nie dla wszystkich jest to takie oczywiste. – Przyczyna ocieplenia jest spekulacją – oponuje prof. John Christy z University of Alabama. – Istnieje wiele nieznanych lub mało znanych czynników biorących udział w tym procesie i zdaje się, że gazy cieplarniane nie odgrywają tu głównej roli. Istnieją zaś dowody na to, że w ciągu ostatnich 10 tys. lat pojawiały się stulecia cieplejsze od naszego, a nie miało to przecież związku z emisją gazów cieplarnianych, której sprawcą jest człowiek.

Patrząc za okno, trudno uwierzyć w to, że ocieplenie jest głównym problemem naszej planety. Właśnie wczoraj w meksykańskim Cancun rozpoczęły się negocjacje klimatyczne, a naukowcy, korzystając z okazji, podsumowali stan naszej wiedzy na ten temat.

Wnioski nie są optymistyczne. Ten rok ma być najgorętszym w historii pomiarów, mamy też rekordowe stężenie gazów cieplarnianych. Co gorsza, urządzenia pomiarowe fałszywie zaniżyły tempo ocieplenia.

Pozostało 90% artykułu
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”