Ta sytuacja zdarzyła w rezerwacie morskim Roatan. Dyrekcja podwodnego parku zachęca płetwonurków do tego, aby próbowali przyzwyczajać rekiny do smaku skrzydlic (Pterois volitans).
Problem pojawił się dziesięć lat temu, gdy w wodach Hondurasu zaczęły pływać ryby rodem z Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku. Znalazły się tam przypadkiem, za sprawą nieostrożnych miłośników akwariów.
W nowym regionie skrzydlice zaadaptowały się bardzo szybko i opanowały te wody. Silnie rozwinięte płetwy piersiowe nadają im szczególny wygląd. Charakterystyczne dla tych ryb są długie kolce jadowe i bogate ubarwienie. Są to bardzo piękne zwierzęta, ale też agresywne, ich zbyt liczna populacja może zagrażać środowisku – właśnie tak jak się stało w ogóle w wodach Morza Karaibskiego, a szczególnie w Hondurasie.
Ponieważ w tym akwenie skrzydlice nie mają naturalnych wrogów, stanowią zagrożenie dla równowagi miejscowego ekosystemu. Specjaliści próbowali różnych sposobów, między innymi odławiania tych ryb i polowania na nie, aby zapobiec inwazji – ale bez wyraźnego skutku. – Podobnie jak wszędzie na Karaibach, Marine Park Roatan usiłuje znaleźć rozwiązanie tego problemu. Jedną z propozycji jest nakłonienie rekinów, aby uznały skrzydlice za swoje menu – wyjaśnia Antonio Busiello z morskiego rezerwatu Roatan, który przygotowuje obszerną dokumentację fotograficzną wprowadzania tej nowej podwodnej gastronomii.
Nauka składa się z trzech etapów. Pierwszy – płetwonurkowie zabijają skrzydlice i żywią nimi rekiny, aby w nich zasmakowały. Drugi – płetwonurkowie pozostawiają ranne, krwawiące skrzydlice w pobliżu żerujących rekinów, aby stanowiły dla nich łatwą zdobycz. Trzeci etap to samodzielne polowanie rekinów na gatunek, którego wcześniej nie miały w jadłospisie. Nauka nie wpływa w niekorzystny sposób na zdrowie rekinów. Znane są one ze swej żarłoczności i mogą się żywić jadowitymi ofiarami.