Grawiton, neutralino, wino, „niecząstka" i cząstka-kameleon – brzmi dziwnie? Nie dla fizyków, którzy po odkryciu bozonu Higgsa w LHC (Wielki m Zderzaczu Hadronów) pod Genewą poszukują dowodów potwierdzających egzotyczne teorie budowy materii.
Po sukcesie zespołu Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) niektórzy fizycy byli raczej rozczarowani niż usatysfakcjonowani: – Wciąż poruszamy się w ramach tzw. modelu standardowego cząstek. Bozon Higgsa jest ostatnią brakującą cegiełką w tym modelu. Powstaje jednak pytanie, w którym momencie ta teoria przestanie się stosować, bo wiadomo, że kiedyś musi. To, co byłoby naprawdę bardzo ciekawe, to zobaczyć zjawiska przewidywane przez teorie wychodzące poza Model Standardowy – mówiła w wywiadzie dla „Rz" prof. Agnieszka Zalewska, przewodnicząca rady CERN. – Może uda się zaobserwować w LHC jakieś odstępstwo od tej teorii, ale na to potrzeba większej ilości danych. Najsympatyczniej byłoby znaleźć jakieś nowe cząstki.
Rozpaleni badacze
Wielu fizyków nadzieję na odkrycie ukrytych cząstek czyhających we wszechświecie wiąże z przebudową LHC. Rozpoczęła się w lutym i potrwa do końca 2014 roku. Po przebudowie cząstki zderzane w LHC mają osiągnąć niespotykaną dotychczas energię.
Przez najbliższe prawie dwa lata inżynierowie zastąpią, sprawdzą i ewentualnie wzmocnią połączenia elektryczne i wymienią część magnesów, które są wykorzystywane do zginania wiązki zderzanych cząstek.